Poczekalnia pod chmurką

W czasie wakacyjnego dyżuru MM prawie wszyscy mieszkańcy Sławina skarżyli się na brak zadaszonych przystanków - Bardzo byśmy chcieli, żeby była tu wiata. Pogoda jest różna, czekają tu matki z małymi dziećmi, nie ma się gdzie schować. Dach nad głową zawsze jest potrzebny. Tu nie ma ani ławeczki, ani wiaty – mówi Mieczysław Miodyński, mieszkaniec dzielnicy.

To osiedle zamieszkane przede wszystkim przez ludzi młodych, pracujących i wychowujących dzieci. W okolicy nie ma szkoły, jest tylko prywatne przedszkole. Brak zadaszenia szczególnie doskwiera rodzicom, odwożącym co rano swoje pociechy. - Codziennie czekam z synem na przystanku, bo jadę z nim do przedszkola na Czechowie. Brak wiaty to dla nas duży problem. Latem brakuje cienia, jesienią pada i wieje, zimą doskwiera mróz – skarży się Weronika Siemińska.

Dzielnica jest gęsto zaludniona, więc przystanki na Sławinie są oblegane przez pasażerów. Jadwiga Mach, przewodnicząca rady dzielnicy podkreśla, że w propozycjach budżetowych radnych dzielnicy wiaty przystankowe są priorytetem. – Byłam na spotkaniu z pełniącym obowiązki prezesa MPK i zgłaszałam ten problem. Urzędnicy nie zdają sobie sprawy z tego, ile osób tam mieszka – dodaje. Dlatego już pod koniec miesiąca przystanki będą zadaszone. - Umowa jest już podpisana. Po 20 sierpnia wiaty powstaną na przystankach, które stoją naprzeciw osiedla. Tam gromadzi się najwięcej osób – mówi Anna Kamińska z Biura Transportu Zbiorowego.