Blok przy ul. Czumy należy do WSM Kontakt. – Cała inwestycję obejmuje 56 mieszkań. Wsadziliśmy tu mnóstwo pieniędzy, a okazuje się, że teraz mamy same problemy – mówi Tomasz Kijek, mieszkaniec.
Sprawa ma podwójne dno. – Po pierwsze chodzi o drogę, której nie można skończyć z dwóch powodów. Dojazdu do bloku nie można ukończyć ze względu na błąd urzędników. - tłumaczy Tomasz Kijek. - Nikt nie sprawdził, że kawałek gruntu nie został wykupiony. W trakcie budowy wszedł właściciel kilkumetrowej działki i powiedział, że to jego teren. Teraz niedokończoną drogę podmywa i wszystko grozi zawaleniem. Druga sprawa to,,murek niezgody”. Podpiera on budowę nieszczęsnej drogi. Jednak murku też nie można skończyć, ponieważ nie chcą tego nasi sąsiedzi – dodaje Kijek.
Mur stał się powodem sporów mieszkańców.
– Ma on podpierać naszą drogę. Jeżeli tak się nie stanie, to wszystko się zawali. Za drogą pójdzie zapewne nasz blok, ale na budowę muru nie zgadzają się mieszkańcy sąsiedniego bloku z Jagodowej. Powód? Bo mur sięga im do parteru – tłumaczy mieszkaniec ul. Czumy, Mariusz Studziński.
Mur niezgody sprawia problem od dawna. – Miał sięgać czterech metrów, dlatego mieszkańcy ul. Jagodowej go nie chcieli. Przysłaniałby im okna. Mur jednak ma w tej chwili 3,5 metra wysokości. Nie jest tak najgorzej – mówi Mariusz Studziński. – Nam jest on potrzebny do podpierania drogi, inaczej wszystko runie – żali się.
Skoro drogi nie można wybudować, to mieszkańcy znaleźli inne rozwiązanie, by do ponad 50 mieszkań był dojazd. – W tej chwili korzystamy z awaryjnego wjazdu. To wariant zastępczy, skoro tamtej ulicy nie można ukończyć. Wydzierżawiliśmy drogę, jednak umowa wkrótce się skończy – zaznacza Studziński. - Musieliśmy ją utwardzić na własny koszt. Wydaliśmy około 30 tysięcy – dodaje.
To nie koniec problemów na osiedlu.
– Mało, że nie mamy drogi dojazdowej do bloków, to jeszcze brakuje nam oświetlenia – stwierdza Kijek – Mamy tu egipskie ciemności! – złości się pan Tomasz. Mieszkańcom nie podoba się również to, że teren budowy nie jest zabezpieczony. – Nieopodal murku jest plac zabaw. Bawią się tam nasze dzieci. Często jest tak, że przechodzą obok niezabezpieczonych drutów. Komuś może stać się krzywda – mówi Tomek Kijek.
Spór trwa od roku. – Po protestach mieszkańców z ul. Jagodowej budowa muru została sprawdzona przez nadzór budowlany. Okazało się, że spółdzielnia nie miała potrzebnych pozwoleń budowy, jednak po czasie zostały one uzupełnione – mówi Tomasz Kijek. – Budowa murku miała ruszyć, jednak mieszkańcy sąsiedniego bloku odwołali się do wojewody. Prace znów stanęły – dodaje.
W tej chwili spółdzielnia czeka na decyzję wojewody w sprawie murku.
Powiatowy Inspektor nadzoru budowlanego wydal decyzję dotyczącą budowy drogi.- Wydaliśmy nakaz wykonania prac remontowych. Uszkodzona droga musi być naprawiona, by deszcz nie podmywał jej bardziej. Trzeba będzie zdjąć kostkę i uzupełnić ubytki w jezdni – tłumaczy Robert Lenarcik, inspektor budowlany.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?