– Zostawcie nas w spokoju – mówią chorzy i pracownicy szpitala.
- Kilka razy leżałam w Janie Bożym na różnych oddziałach, zawsze miałam fachową opiekę i dobre warunki. To najstarszy szpital w mieście, powinien nadal pomagać pacjentom – uważa pani Maria, którą spotkaliśmy na dziedzińcu szpitala przy ul. Biernackiego. – Te placówkę powinno się remontować i rozbudowywać, nie likwidować. Na mój oddział codziennie trafiają nowi pacjenci – dodaje pani Justyna, która leży na kardiologii.
Innego zdania są jednak urzędnicy podlegli marszałkowi województwa.
Departament zdrowia i polityki społecznej przygotował plan naprawczy dla najbardziej zadłużonych szpitali w Lublinie. – W Janie Bożym przy ul. Biernackieg powstałby zakład opiekuńczo-leczniczy, pozostałe oddziały – tzw. „ostre”, czyli np. chirurgiczny, chorób płuc czy internistyczno-kardiologiczny, zostałyby przeniesione do szpitala przy al. Kraśnickiej. Najmniejsze zmiany czekałyby szpital kolejowy, który leczyłby pacjentów m.in. na oddziale pulmonologicznym – tłumaczy Zbigniew Orzeł, dyrektor departamentu. – Chodzi o to, by szpitale przestały miedzy sobą konkurować, a co za tym idzie, generować straty – dodaje. Jego zdaniem, lubelskie placówki służby zdrowia są źle zorganizowane. – Na oddziałach ostrych w Lublinie codziennie stoi pustych około 400 łóżek, za które szpitale musza płacić. To koszt średnio 400-500 zł za dzień. Brakuje natomiast miejsc dla przewlekle chorych. Te znalazłyby się właśnie z zakładzie opiekuńczo-leczniczym – tłumaczy Orzeł.
Zakład już stoi, powstał w dawnym budynku Kliniki Chorób Zakaźnych. Na chorych czeka na razie 25 łóżek, ale docelowo ma ich być 75.
Pacjenci będą leżeć w salach jedno, dwu, trzy i czteroosobowych, wyposażonych w nowoczesny sprzęt. Placówka musi teraz podpisać umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. – A co z pacjentami chirurgicznymi, co z tymi z toksykologii czy chorującymi na serce – pytają lekarze z Jana Bożego. – Przecież wszyscy nie zmieszczą się na al. Kraśnickiej.
Pracownicy szpitala przy ul. Biernackiego boją się też o swoje posady.
– Plany urzędników są równoznaczne z likwidacją naszego szpitala, a już na pewno sporej jego części – mówi jeden z ordynatorów w Janie Bożym. – Nie sądzę, by na Kraśnickiej czekali na nas z otwartymi ramionami, raczej zostaniemy odprawieni z kwitkiem – dodaje.
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy al. Kraśnickiej nie chce komentować planów Urzędu Marszałkowskiego.
– Za wcześnie, by mówić o konkretach – twierdzi Ryszard Śmiech. – Ale popieram wszystkie działania, dzięki którym wzrosną szpitalne kontrakty, a tak będzie jeśli rozszerzymy działalność – ucina.
Plan departamentu Zbigniewa Orła miałby wejść w życie najwcześniej za 2-3 lata.
Dziś przyjrzy mu się Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego, która działa przy Urzędzie Wojewódzkim. – To pomysł, nad którym warto się pochylić, choć rozumiem obawy pracowników szpitala przy ul. Biernackiego – przyznaje dr Barbara Bogdańska, przewodnicząca zespołu ds. służby zdrowia WKDS. Za tydzień (12 października) plan będzie omawiany podczas sejmiku województwa.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?