Aby powiesić plakat na latarni komitet wyborczy musi najpierw uzyskać zgodę pozwolenie od miasta. Do tej pory zgoda została wydana PO i PSL.
Zarząd Dróg i Mostów dokładnie określa, gdzie reklamy wisieć nie mogą - np. nie wolno mocować reklam na barierkach przy jezdni.
– W przypadku słupów stojących na chodniku przy jezdni reklama nie może być niżej niż 2,20 m nad drogą. Nie wolno ich też wieszać bliżej, niż 50 m od skrzyżowania – wylicza Beata Krzyżanowska z Kancelarii Prezydenta.
Przykłady naruszenia zasad można zobaczyć w Lublinie, np. na skrzyżowaniu ul. Wodopojnej ze Świętoduską, gdzie wisiał plakat Joanny Muchy:
– Być może coś takiego się zdarzyło, ale jak na razie mój sztab pod tym względem pilnuje się najbardziej ze wszystkich. Jeśli coś jest nie tak, poprawimy to – zapewnia posłanka.
Z tego samego słupa uśmiechał się też Krzysztof Hetman. Jego plakat wisiał niżej, niż przepisowe 2,20 metra nad ziemią. – Moi koledzy już zdejmowali plakaty z kilku miejsc. Poleciłem, by na uwagi od miasta reagować natychmiast, na bieżąco – mówi Hetman.
Plakaty kandydatów można było zobaczyć w weekend także np. na skrzyżowaniu al. Spółdzielczości Pracy z al. Smorawińskiego i al. Andersa, gdzie prezentował się Maciej Kulka. Jego plakaty wisiały też na barierkach między jezdniami na ul. Filaretów (koło ZUS).
Nad przestrzeganiem prawa czuwa specjalnie powołana przez prezydenta grupa strażników miejskich.
– Pozwolenia zostały wydane 23 sierpnia, już dzień później odnotowaliśmy nieprawidłowości – stwierdza Mieczkowska-Czerniak. Ale zastrzega, że było to tylko kilka przypadków. Na razie magistrat nie sięga po kary, a wzywa komitety do usunięcia nieprawidłowości.
Czytaj także:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?