Plac zabaw poróżnił mieszkańców Tatar

Miejsca do zabaw dla dzieci na Tatarach to temat od wielu lat kontrowersyjny dla mieszkańców tej dzielnicy. Najpierw wszyscy protestowali, gdy Zarząd Nieruchomości Komunalnych rozbierał kolejne huśtawki i karuzele. - Nie było wyjścia. Urządzenia były w coraz gorszym stanie technicznym i ich dalsze użytkowanie wiązało się z dużym ryzykiem - wspomina Artur Cichoń, rzecznik prasowy ZNK.

Następnie mieszkańcy sami zaczęli się domagać likwidacji ostatnich piaskownic. Powód? - Bo sama piaskownica nie jest atrakcyjna dla maluchów. Poza tym niecki wybudowane były z cegieł. Baliśmy się o bezpieczeństwo dzieci podczas zabawy - tłumaczyli rodzice.

Na Tatarach zlikwidowano place zabaw. Nowych nie będzie, bo niektóre osoby protestują

Gdy niemal wszystkie piaskownice zostały rozebrane grupa mieszkańców zwróciła się z prośbą o budowę nowych placów. - Dlatego chcieliśmy stworzyć plac z prawdziwego zdarzenia między blokami Łęczyńska 57 i 59 oraz Hutnicza 4 - mówi Waldemar Janiak, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Tatary. - Zebrano fundusze na ten cel. Rozpoczęły się jednak protesty starszych mieszkańców bloków i z budowy zrezygnowaliśmy - dodaje.
Dlaczego ludzie protestowali?

- A co pani sobie myśli? - denerwuje się siwowłosa mieszkanka Tatar. - Chciałaby mieć pani ryczące dzieci pod oknem? Pewnie jeszcze w piłkę by grały i uderzały nią o ściany. - Wieczorami przychodziłaby tutaj żulia z całego osiedla i tylko imprezowaliby na ławeczkach - dorzuca towarzysząca jej kobieta, przedstawiająca się jako pani Irena.

Tych argumentów zupełnie nie rozumieją młodsi mieszkańcy dzielnicy. - Będę musiała jeździć z dziećmi na plac zabaw na Kalinę - mówi zirytowana Weronika Jerzewska. - Okazuje się, że nasza dzielnica nie jest życzliwa młodym ludziom.

Nasze serwisy:
Kronika policyjna Lubelszczyzny
Repertuar lubelskich kin
Lubelski informator miejski
Z przymrużeniem oka