"And Tango Makes Three" to oryginalny tytuł książki, która cieszyła się dużą popularnością w Stanach Zjednoczonych. W Polsce książkę wyda Kampania Przeciw Homofobii, której współzałożycielem jest Robert Biedroń, znany działacz wspierający środowiska homoseksualne.
Czy lubelskie księgarnie będą chciały sprzedawać bajkę o pingwinach kochających inaczej? - Dzisiaj jeszcze nie wiemy czy książka się u nas pojawi – mówi Iwona Płuciennik, pracownica Empiku. – Dostosujemy się do decyzji Działu Książki w tej sprawie – dodaje.
Postanowiliśmy poznać opinie lubelskich polityków oraz mieszkańców miasta na temat książki.
– Żeby wypowiadać się o książce musiałabym ją przeczytać – mówi Magdalena Gąsior-Marek, posłanka PO. – Natomiast sugerując się opisem, mogę powiedzieć, że nie poleciłabym jej swoim dzieciom. Jestem tradycjonalistką i wolałabym, żeby dzieci czytały tradycyjne książki. Uważam, że należy szanować homoseksualistów, ale nie należy ich promować - dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się poseł PiS, Krzysztof Michałkiewicz: - Uważam, że nie ma problemu nietolerancji wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej. Temat homofonii się u nas wyolbrzymia. Celem tej książki nie jest jedynie informowanie – komentuje.
Odmienne zdanie ma Izabella Sierakowska, posłanka LiD.
- Dla mnie taka książka to pomoc dydaktyczna. Nie widzę w niej nic zdrożnego, choć wiem, że moja opinia jest w mniejszości. Dzieciom o takich sprawach powinni mówić rodzice. Możliwe, że nie wiedzą jak to zrobić, wtedy taka książka może okazać się pomocna – komentuje Sierakowska. I dodaje: - Uważam, że od najmłodszych lat, a już na pewno w podstawówce, trzeba mówić dzieciom o różnorodności, o tym, że są pary w których mężczyzna łączy się z kobietą, a także takie, gdzie mamy osoby tej samej płci.
Pomysł na książkę nie podoba się Dorocie, młodej mamie:
- Absolutnie nie chciałabym, żeby moje dzieci czytały takie bajki.Takie książki uczą tolerancji dla rzeczy, które, moim zdaniem są złe. W najmłodszych latach u dziecka kształtuje się charakter, dowiaduje się ono, co jest normą, a co nie - tłumaczy Dorota. - Powinniśmy karmić je dobrymi informacjami i dawać im właściwe przykłady, aby umiały żyć normalnie – podsumowuje.
Zdaniem Roberta Biedronia książka wypełni lukę na rodzimym rynku wydawnictw dla dzieci.
- W Polsce niewiele rozmawiamy o tolerancji. Dzieci ogłupiane są historiami o wilku, który zjada babcię, mają potem koszmary – komentuje. - „Z Tangiem jest nas troje” to bajka o rodzicielstwie, tolerancji, szacunku dla wyborów innych ludzi. Mam nadzieję, że trafi w ręce dzieci, a także dorosłych, bo to oni przede wszystkim mają w Polsce problem z tolerancją – komentuje Biedroń.
Kamila, studentka kulturoznawstwa, nie wierzy do końca w jego zapewnienia.
- Biedroń słynie z kontrowersyjnych przedsięwzięć. Tłumaczenie, że chodzi o naukę tolerancji to zasłona dymna, tak naprawdę celem jest medialny szum, afera. – komentuje. - Ja uczyłabym dzieci po prostu tolerancji, tak w ogóle. Jak tak dalej pójdzie osobna książeczka powinna być o czarnych dzieciach, osobna o tym, że nie wszystkie maluchy wierzą w Jezusa. Dzieciaki powinno się uczyć po prostu otwartości na nowe i nie do końca dla nich zrozumiałe, uczyć tego że "inne” nie robi krzywdy tylko dlatego że jest inne – wyjaśnia Kamila.
Amerykańska wersja książki o pingwinach-gejach.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?