Mistrzynie Polski do sobotniej konfrontacji przystąpią w dobrych humorach. W środę w Lublinie w kolejnym meczu PGNiG Superligi pokonały Vistal Gdynia 26:22, chociaż do przerwy przegrywały 10:12.
- Zrobiłyśmy chyba dziesięć błędów technicznych tylko w pierwszej połowie. To liczba, którą można obdzielić praktycznie cały mecz - powiedziała po meczu Alesia Mihdaliova, rozgrywająca lubelskiej drużyny. - Całe szczęście, że po zmianie stron poprawiłyśmy koncentrację i obraz gry się zmienił. Pomogła nam przerwa, podczas której na chłodno zanalizowałyśmy swoją grę - dodaje.
Cieszy nie tylko zwycięstwo, ale także fakt, że po długich przerwach spowodowanych kontuzjami na parkiecie pojawiły się Joanna Drabik oraz Kamila Skrzyniarz. Ta pierwsza zdobyła nawet bramkę, ostatnią w meczu dla MKS Selgros, niemal równo z końcową syreną.
- Bardzo się cieszę, że udało mi się wrócić na drugą rundę. Nie spodziewałam się natomiast, że zagram aż tyle minut - mówi Drabik. - Liczyłam na krótkie wejście, ale dostałam szansę dłuższego występu i to mnie cieszy oraz mobilizuje do dalszej rehabilitacji. Jestem dopiero trzy miesiące po zabiegu barku i czasem jeszcze odczuwam ból.
Niestety, wciąż niezdolne do gry są Kiristina Repelewska, Jessica Quintino i Honorata Syncerz. Początek spotkania o godzinie 18 w hali Globus.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?