Przed tygodniem Dunki wygrały przed własną publicznością 34:24, praktycznie przesądzając sprawę awansu na swoją korzyść. Oczywiście w sporcie nie można być z góry niczego pewnym, ale jak pokazało spotkanie rewanżowe, mistrzynie Polski nie były w stanie odrobić dziesięciobramkowej straty.
Były jednak momenty, w których publiczność w hali Globus nabierała wiary w powodzenie tej misji.
W 23 min po udanej interwencji Małgorzaty Sadowskiej w lubelskiej bramce, wzorową kontrą popisała się Aukse Rukaite i gospodynie prowadziły 12:9. Zamiast powiększać przewagę pozwoliły jednak rywalkom zniwelować straty. Do końca pierwszej połowy utrzymał się remis 13:13.
Kolejny przypływ entuzjazmu kibice poczuli w 39 minucie. SPR wygrywał 18:15, ale w tym momencie powtórzył się scenariusz z pierwszej części spotkania. Przeciwniczki zdołały wyrównać i do ostatnich minut wynik oscylował wokół remisu. Dopiero w ostatnich minutach SPR przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W ten sposób mistrzynie Polski godnie pożegnały się z europejskimi pucharami.
Głównym grzechem podopiecznych trenera Grzegorza Gościńskiego była słaba skuteczność. Ciężar zdobywania bramek wzięło na siebie pięć zawodniczek. Fatalnie pudłowała niezawodna w lidze Alina Wojtas. Niewiele lepiej spisywały się wprowadzone po przerwie Agnieszka Wolska, Kamila Skrzyniarz, Alesia Mihdaliova i Kristina Repelewska. Z wymienionej piątki tylko dwóm ostatnim udało się wpisać na listę strzelczyń.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?