Oba zespoły spotkały się w tym sezonie dwukrotnie i w obu przypadkach górą były akademiczki z Gdańska. Ich trener Jerzy Ciepliński zapowiadał, że to doda jego zawodniczkom dodatkowej pewności siebie. Szczypiornistki SPR z kolei podkreślały, że są żądne rehabilitacji za doznane porażki.
Początek pierwszej połowy pokazał, że więcej racji miały lublinianki. Podopieczne trenerów Jana Packi i Edwarda Jankowskiego były lepsze w każdym elemencie gry i już po dziesięciu minutach prowadziły 7:4. Dobrą partię rozgrywała Izabela Puchacz, która po raz pierwszy w tym sezonie wyszła na parkiet w pierwszej "siódemce". Doskonale w lubelskiej bramce radziła sobie Magdalena Chemicz. W 20 minucie gospodynie prowadziły 12:8, ale prawdziwy popis dały w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy. Rzuciły w nich dziewięć bramek, podczas gdy rywalki tylko cztery i do przerwy prowadziły 21:12.
Lubelscy kibice zdążyli się przyzwyczaić do tego, że ich ulubienice miały słabsze początki w drugiej połowie. Tym razem jednak rozpoczęły ją koncertowo rzucając cztery bramki po kolei. Gdańszczanki to, że nie straciły większej liczby goli zawdzięczają interwencjom Patrycji Mikszto, która udanie zmieniła w bramce Małgorzatę Sadowską. W końcówce trener Jan Packa z myślą o drugim meczu wpuścił na parkiet zawodniczki rezerwowe. Zmienniczki nie zawiodły i spotkanie zakończyło się trzynastobramkową wygraną SPR.
Drugie spotkanie obu drużyn zostanie rozegrane w sobotę o 16.15 w hali Globus.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?