Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Wielki mecz Motoru w Wielką Sobotę! Pogoń Szczecin pokonana! (wideo, zdjęcia)

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
Trwa dobra passa piłkarzy lubelskiego Motoru. Grający bez kilku podstawowych zawodników lublinianie wygrali z Pogonią Szczecin 3:2.

W sobotnim spotkaniu nie mogli zagrać kontuzjowani Dawid Ptaszyński i Grzegorz Wojdyga oraz pauzujący za żółte kartki Marcin Syroka, Rafał Król i Krystian Kalinowski. Na szczęście do zdrowia zdążył wrócić najskuteczniejszy piłkarz Motoru Wojciech Białek, który co prawda Pogoni gola nie strzelił, ale miał swój udział przy dwóch bramkach.

Zaczęło się od groźnej akcji gości, ale Dawid Dłoniak bez problemu poradził sobie ze strzałem Daniela Wólkiewicza w sytuacji sam na sam. Po chwili gra przesunęła się w stronę bramki Pogoni, a sporą aktywnością wykazywał się Marek Fundakowski. Lubelski napastnik najpierw nie opanował piłki w polu karnym, a następnie efektowną przewrotką posłał futbolówkę daleko od bramki.

Szczęście dopisało mu za trzecim razem. W 12 minucie bramkarz Pogoni Radosław Janukiewicz odbił strzał z rzutu wolnego po uderzeniu Białka i Fundakowskiemu pozostało jedynie wbić piłkę do siatki. - Dobrze, że Marek się w końcu odblokował. Mówiłem już, że ja nie muszę strzelać bramek, byle Motor wygrywał. Przed meczem żartowaliśmy, że dogram chłopakom piłkę "na nos" i udało się - mówił pod spotkaniu Białek.

Takim zagraniem lubelski snajper popisał się w 24 minucie, kiedy z prawej strony dośrodkował prosto na głowę Kamila Hempla, który podwyższył na 2:0.

Kilkadziesiąt sekund po drugiej bramce doszło do ostrego spięcia w środku boiska. Zawodnicy wdali się w szarpaninę, w której wzięli udział nawet obaj bramkarze. I to właśnie Dłoniak i Janukiewicz zostali ukarani przez arbitra żółtymi kartkami.

Szczecinianie kolejne zagrożenie pod lubelską bramką stworzyli dopiero w 31 minucie, ale strzał Wólkiewicza poszybował nad poprzeczką. Lepiej poradził sobie Moskalewicz, który w 40 minucie zmniejszył rozmiary porażki. Najpierw jego strzał z bliskiej odległości odbił Dłoniak, ale dobitka głową okazała się skuteczna. Doświadczony napastnik w sobotnim spotkaniu trafił do siatki jeszcze raz, w 58 minucie wykorzystując błąd lubelskiej defensywy.

Jednak kolejna bramka ponownie pozwoliła przyjezdnym jedynie zmniejszyć straty.

Cztery minuty wcześniej trybuny stadionu przy al. Zygmuntowskich zawrzały bowiem po raz trzeci. Swojego drugiego gola strzelił Fundakowski, który z 16 metra uderzył w długi róg bramki pilnowanej przez Janukiewicza. Napastnik udowodnił tym samym trenerowi Baniakowi, że zasługuje na miejsce w pierwszym składzie. - Absolutnie nie czuję się bohaterem tego spotkania. Bohaterem jest cały zespół, sztab trenerski oraz kibice, którzy znowu spisali się fantastycznie. Ja byłem tylko jednym z aktorów tego widowiska i tak jak inni starałem się zagrać jak najlepiej - powiedział Fundakowski.

- Ten mecz może nie stał na najwyższym poziomie, ale mógł podobać się kibicom. Na pewno bardziej lubelskim, niż szczecińskim - komentował trener Pogoni Piotr Mandrysz. - Wynik ustawiły dwie szybko stracone bramki. Na przerwę schodziliśmy z nadziejami, że po kontaktowym golu uda nam się odrobić straty. Stało się jednak inaczej i niestety, nasz awans oddala się wielkimi krokami.

Na pomeczowej konferencji w zupełnie innym nastroju był opiekun Motoru. - Pracowałem już w wielu zespołach, ale czegoś takiego dawno nie widziałem. Postawa chłopców, którzy do tej pory byli rezerwowymi przypominała mi Pogoń z czasów, gdy grał w niej Piotr Mandrysz. To przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zagrali dobrze pressingiem, z ogromną wolą walki i nieźle taktycznie - zachwalał swoich podopiecznych Bogusław Baniak.

Lublinianie wciąż zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, ale w pięciu tegorocznych spotkaniach zdobyli już 10 punktów. Tyle samo "oczek" wywalczyli w 19 meczach rozegranych jesienią. - Myślę, że udało nam się przedłużyć lublinianom nadzieje na utrzymanie - mówił trener Baniak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto