Piłka nożna: GKS Katowice - Motor Lublin 2:0

Goście z Lublina już na początku spotkania znacznie skomplikowali sobie sytuację. Konkretnie zrobił to pozyskany niedawno Brazylijczyk Divo, który po siedemnastu minutach musiał opuścić plac gry, gdyż ujrzał drugą żółtą kartkę. Mimo gry w osłabieniu podopieczni trenera Bogusława Baniaka umiejętnie się bronili i do przerwy nie dali sobie strzelić gola.

Niestety dziewięć minut po zmianie stron gospodarze udokumentowali swoją przewagę bramką. Nie zdobył jej jednak żaden z graczy „Gieksy”, a… defensor Motoru – Przemysław Żmuda, który wbił piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu Łukasza Wijasa. Na kolejnego gola kibice musieli czekać do 68. minuty. Wtedy świetnym strzałem popisał się młodziutki Tomasz Hołota i jasne stało się, że Motorowcy wrócą do domu bez punktów.

Mimo tego lublinianie starali się zdobyć honorowe trafienie. Najlepszą szansę miał pod koniec spotkania Wojciech Białek, który po indywidualnej akcji skierował piłkę w światło bramki, lecz w ostatniej chwili wybił ją jeden z obrońców gospodarzy.

Kolejna porażka sprawia, że atmosfera w zespole przed następnymi potyczkami nie jest najlepsza. Wypada mieć nadzieję, że nasi zawodnicy będą chcieli godnie pożegnać się z pierwszą ligą i ugrają jeszcze trochę punktów.

GKS Katowice – Motor Lublin 2:0 (0:0)
Bramki: Żmuda (54 samobójcza), Hołota (68)
GKS: Gorczyca – Sroka, Dziółka, Ryś, Niechciał – Hołota, G. Nowak (88’ Małkowski), Cholerzyński (90’ M. Nowak), Plewnia, Wijas – Dudzic (78’ Malicki).
Motor: Gieresz – Falisiewicz, Ptaszyński, Żmuda, Lenart (78’ Kalinowski) – Król, Syroka (69’ Kursa), Divo, Popławski (63’ Adamiec), Białek – Fundakowski.
Sędziował: Wasilewski (Kalisz).
Żółte kartki: G. Nowak, Sroka, Hołota (GKS) – Divo, Król (Motor).
Czerwona kartka: Divo 17’ (za drugą żółtą).