Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszy król lubelskich sklepów

Piotr Tyczyński
Piotr Tyczyński
Teraz to typowy relikt późnego PRL-u, jednak kilkanaście lat temu „Orfeusz” był obiektem zachwytu i wycieczek klientów. We wrześniu sklep obchodzi swoje 20-lecie, jego historia kryje wiele ciekawych wydarzeń.

18 września 1988 roku, na lubelskim osiedlu Czechów otwarto dom towarowy „Orfeusz”. Sklep wybudowało ówczesne Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego, nadając mu nazwę „Orfeusz”. – Miał on czarować sztuką handlu i obfitością zaopatrzenia, tak jak śpiewak, muzyk i poeta z mitologii greckiej, który swą sztuką czarował wszystko i wszystkich – wyjaśnia Tadeusz Rekiel, prezes spółki Otex, do której teraz należy sklep. Otwarcie sklepu wzbudzało w mieszkańcach Lublina emocje. – Wtedy, pod koniec lat osiemdziesiątych był bardzo duży niedostatek towarów, dlatego musieliśmy bardzo się starać, by zapełnić półki na obu piętrach budynku – wspomina Jadwiga Niedźwiecka, wiceprezes firmy Otex. – W tym czasie byliśmy najlepiej zaopatrzonym domem towarowym w tej części kraju, mógł z nami konkurować jedynie Centralny Dom Towarowy w Łodzi – dodaje.

Podczas otwarcia sklepu, mimo obecności milicji, doszło do zamieszek.

Otwarcie sklepu zgromadziło rekordowa liczbę klientów, na miejscu pojawiła się milicja, jednak pomimo tego i tak doszło do incydentów. – Kolejka nie miała końca, przeżyliśmy mały szturm, tłum tak mocno napierał, ze ostatecznie pękły szyby wystawowe – mówi Rekiel. „Orfeusz” był wtedy oazą deficytowych towarów, w jednym miejscu można było dostać ubrania najlepszych polskich firm, meble, sprzęt RTV i AGD czy kosmetyki. Kierownictwo placówki pozyskiwało towary nawet zza granicy. – AGD sprowadzaliśmy z Białorusi na zasadzie wymiany barterowej, oni otrzymywali od nas kosmetyki, a my sprzęt zmechanizowany – wyjaśnia prezes Rekiel. Sklep rozwijał się do połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy firma Otex, która powstałą ze sprywatyzowania WPHW musiała jeszcze raz zapłacić za działkę, gdzie stoi „Orfeusz”. – To były duże koszta, dlatego nie mieliśmy środków by przeprowadzić modernizację budynku, stać nas było tylko na niewielkie remonty – mówi Jadwiga Niedźwiecka.

Plany zakładały, że obok Orfeusza stanie jego „żona” – sklep o nazwie „Eurydyka”

– Chcieliśmy, aby nasz „Orfeusz” nie był sam, liczyliśmy, ze obok stanie jego żona – podobny budynek o nazwie „Eurydyka”, jednak trudna sytuacja finansowo – prawna związana z pozyskaniem sąsiedniego terenu zablokowała plany – mówi prezes Rekiel. Do 1997 roku cała powierzchnia sklepu była prowadzona przez spadkobierców WPHW, jednak z uwagi na kłopoty finansowe przedsiębiorstwo wynajęło parter wypożyczalni wideo „Beverly Hills”. Jedno piętro cały czas zajmowała kolekcja klasycznej mody męskiej polskich producentów. Orfeusz starał się cały czas przyciągać klientów. – Raz w miesiącu organizowaliśmy pokazy mody – mówi wiceprezes Niedźwiecka. W 2000 roku sklep nawiązał współpracę z japońskim projektantem mody Bernardem Fordem Hanaoką. – Jego kolekcje są znane na całym świecie, mieliśmy to szczęście, ze i u nas pojawiło się stoisko z ubraniami projektowanymi przez Hanaokę – dodaje. Po prawie 10 latach „Beverly Hills” wyprowadziło się z „Orfeusza” i na miejscu wypożyczalni pojawił się bank, oraz sklep wyprzedażowy znanych marek młodzieżowych. Właściciele domu towarowego planują rozbudowę obiektu. – Mamy już przygotowane wstępne plany architektoniczne galerii handlowej – mówi prezes Rekiel. Nowy obiekt ma obudować starego Orfeusza, galeria będzie miała cztery razy większą powierzchnię niż dotychczasowy metraż sklepu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto