Palikot: był zamach na ministra?

Palikot przyznał, że w środę spędził kilka godzin na przesłuchaniu w prokuraturze, wezwany jako świadek. Ujawnił też, że podał nazwiska osób z PZPN, które miały mówić mu o tym, że są ludzie wynajęci po to, by zbierać haki na ministra sportu. - Nie znam całego tła, ale po Dębskim i Lipcu mnie to nie dziwi - powiedział tajemniczo poseł.

Palikot nie ma siły do prezydenta

Lubelski poseł oświadczył też, że odpuszcza Lechowi Kaczyńskiemu. - Nie mam siły psychicznej i moralnej, by dokładać prezydentowi – powiedział. - W związku z Bożym Narodzeniem przez najbliższe kilka miesięcy nie będę go atakował - dodał. Wyjaśnił, że powodem jego decyzji był niedawny ciąg niepowodzeń prezydenta podczas wizyty w Azji. Kiedy prowadzący zapytał Palikota, czy ten zamierza dotrzymać słowa, ten przybił mu "żółwika".

Palikot nie zamierza już złośliwie wypowiadać się o Lechu Kaczyńskim, ale za cel obrał sobie... jego brata
- Jarosław Kaczyński ma kompleks, bo historia odmówiła mu znaczenia - oświadczył poseł. W ten sposób nawiązał do niedawnych ataków byłego premiera na Lecha Wałęsę, Bronisława Geremka i Stefana Niesiołowskiego.

Palikot przyznał, że popiera stworzenie koalicji z SLD

- Ale w PO na razie zgody na to nie ma - zaznaczył. Poseł wybiegł też nieco dalej w przyszłość. Jego zdaniem najlepszym prezydentem dla Polski byłby Bronisław Komorowski. Donald Tusk powinien zostać premierem, bo w tej roli według Palikota radzi sobie świetnie.