Rywalizacja podopiecznych trenerki Sabiny Włodek z ekipą Vistalu Gdynia była godna finału PGNiG Superligi kobiet. Kibice obejrzeli dwa fantastyczne widowiska, które dramaturgią można by obdzielić kilka spotkań w sezonie 2014/2015.
To, co w sobotni wieczór wydarzyło się w gdyńskiej hali, na długo zapadnie w pamięci kibiców i wszystkich sympatyków piłki ręcznej. Po trwającym blisko trzy godziny spotkaniu lepszy po dwóch dogrywkach i rzutach karnych okazał się Vistal, doprowadzając tym samym do stanu 1:2 po trzech meczach finałowych. Nie zabrakło zwrotów wydarzeń, dramaturgii i emocji, a jako pierwsza w czwartej serii obok bramki rzuciła Joanna Drabik. Decydującego karnego wykorzystała zaś Iwona Niedźwiedź.
Niedzielne starcie rozpoczęło się od bardzo dobrej gry obu bramkarek, a dopiero w 6. minucie pierwszego gola zdobyła Joanna Drabik. Po 20 minutach lublinianki prowadziły 10:8, jednak na przerwę to gospodynie schodziły, mając na koncie dwa trafienia więcej.
W II połowie MKS Selgros, od stanu 15:18, zdobył siedem bramek z rzędu, wychodząc w 44. minucie na prowadzenie 22:18. Na pięć minut przed końcem meczu do remisu po 26 doprowadziła Patrycja Kulwińska, jednak przyjezdne mimo gry w osłabieniu szybko odpowiedziały dwoma trafieniami, demolując w końcówce bezradne i załamane gdynianki.
- Każdy tytuł smakuje podobnie i jest to niesamowite przeżycie zarówno dla zawodniczek, całego sztabu szkoleniowego, jak i ludzi związanych z klubem. To fantastyczne uczucie i zwieńczenie naszej całorocznej pracy. W niedzielę na pewno pomogła nam Marta Gęga, która w sobotę nie mogła zagrać, bowiem słabo poczuła się na rozgrzewce - powiedziała Sabina Włodek.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?