Osiedle pustostanów

- Wiele z nich jest w fatalnym stanie. Niektóre wymagają gruntownego remontu, inne stoją puste, bo wykwaterowano mieszkańców właśnie ze względu na zły stan techniczny – tłumaczy Artur Cichoń, rzecznik Zarząd Nieruchomości Komunalnych. Najwięcej pustostanów pozostaje nadal w rękach prywatnych właścicieli, tylko w administrowanych przez ZNK kamienicach miejsce znalazłoby, co najmniej 36 rodzin.

Miasto zastrzega, że nie może z własnych środków remontować kamienic, które nie mają uregulowanego stanu prawnego.

– Często wymagają ogromnych nakładów. Jak wyremontujemy, to właściciel, który nie pokazywał się od lat, bardzo szybko upomni się o swoje. Mieszkańcom wręczy 3-letnie wypowiedzenia i wynajmie lokale dużo drożej – stwierdza Ewa Lipieńska, dyrektor Wydziału Spraw Mieszkaniowych Urzędu Miasta. Efekt jest taki, że mieszkania nadal stoją puste, bo ratusz nie potrafi przymusić prywatnych właścicieli do remontu swojej własności. Nie pomogły prośby, groźby i mimo szumnych zapowiedzi kierowania spraw do prokuratury, kamienice nadal niszczeją. ZNK chce remontować lokale, ale tylko te, których gmina jest współwłaścicielem. – W tej chwili szykujemy do remontu 9 lokali, z czego 7 będzie przeznaczonych do zasiedlenia – tłumaczy Cichoń. – Powinniśmy się z tym uporać jeszcze w tym roku. Kolejnych 20 pustych mieszkań to własność miejskiej spółki Kamienice Miasta. – Sukcesywnie je remontujemy – zapewnia Krzysztof Krzyżanowski, prezes spółki. – W tym roku odnowiliśmy już 10 lokali, trzy są gotowe do zasiedlenia – czekają tylko na decyzję urzędu miasta.

Do końca roku wyremontujemy jeszcze, co najmniej pięć kolejnych. Koszt remontu to często nawet 40 tys. zł. Na pieniądze czekają trzy lokale przy ulicy Złotej, trzy przy Grodzkiej, dwa przy Rybnej i kilka przy ul. Lubartowskiej. W rynku 19 powstanie prawie 100-metrowe mieszkanie o podwyższonym standardzie. Spółka chce je sprzedać na wolnym rynku. Niewiele mniejszy lokal czeka przy Kowalskiej 19, ale od roku nie ma na nie chętnych. - Niezamieszkałych lokali może być nawet dwa razy więcej – uważa Beata Nadulska, prezes spółdzielni mieszkaniowej „Centrum”. – Właściciele często nie zasiedlają wielu mieszkań, bo nakład na remont byłby zbyt duży lub po prostu nie chce wynajmować lokali. Praktycznie w każdej kamienicy zobaczymy mniej lub więcej pustych okien. Zdarzają się przypadki gdzie nowi lokatorzy nie pytają nikogo o zgodę i sami „na dziko” zajmują lokal.

Zarządzeniem prezydenta powołano specjalna komisję złożoną z przedstawiciela ZNK, pracownika Wydziału Spraw Mieszkaniowych UM, policji i straży miejskiej, która przymusza dzikich lokatorów do opuszczenia lokalu. – Na Starym Mieście odnotowaliśmy kilka prób nielegalnego zajęcia pustostanu – przyznaje Cichoń. – Taki delikwent automatycznie traci prawo do lokalu socjalnego, musi też liczyć się z konsekwencjami prawnymi. To zwyczajne włamanie i zajęcie cudzej własności. Miasto nie ma pieniędzy na remonty, bo za lokale nie płacą nawet ci, którzy mieszkają w nich legalnie. – Regularnie czynsz płaci może jedna trzecia lokatorów, zadłużenie mieszkańców względem ZNK sięga już, 50 mln. zł – stwierdza Cichoń. – Półśrodki jak domeldowywanie kolejnych lokatorów czy dzielenie większych mieszkań nie sprawdzają się. Jedynym wyjściem jest budowa nowych lokali socjalnych.

Potrzeby ZNK to, co najmniej tysiąc mieszkań, Urząd Miasta swoje potrzeby szacuje na co najmniej 3 tys.