Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O kulach przez Mur Chiński

Redakcja
Marcin Tasarek ma 33 lata, od 17 zmaga się z nieuleczalną chorobą – reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS). Nie przeszkodziło mu to jednak pokonać Mur Chiński.

Tasarek był gościem specjalnym warsztatów zorganizowanych przez Stowarzyszenie „3majmy się razem”.

Do 16 roku życia Marcin był zdrowym, wysportowanym chłopakiem. Któregoś dnia spuchł mu palec u nogi, potem – obie pięty.

Wtedy nikt jeszcze nie podejrzewał, co się święci. Lekarze zdiagnozowali RZS dopiero po roku. - Mój stan się gwałtownie pogorszył, obudziłem się sztywny, z gorączką i z niewyobrażalnym bólem stawów – wspomina. Od tego czasu, jego życie to nieustanne tułaczki po szpitalach i kolejne operacje. - Miałem już siedem zabiegów, po nowym roku czeka mnie kolejny – mówi Marcin. Mimo swojej choroby nie stracił pogody ducha. - Mam lepsze i gorsze dni, ale nie lubię się nad sobą użalać. Siąść i płakać zawsze zdążę – twierdzi.

W ubiegłym roku Marcin postanowił wypróbować na sobie tradycyjną medycynę chińską.

Pomocy szukał u źródła – w Chinach. - Spędziłem tam niezapomniane 4 miesiące, pokonałem ogromny Mur Chiński. Niestety egzotyczne leczenie przyniosło tylko chwilowe efekty – tłumaczy. Marcin robi wszystko, by jego życie było ciekawe. Właśnie planuje podróż do Australii, a potem do Mongolii. Chciałby też spróbować nurkowania. Na co dzień prowadzi wykłady na temat swojej choroby – głównie w szkołach.

W sobotę o swoim życiu i zmaganiach z chorobą Marcin opowiadał innym cierpiącym na RZS Warsztaty zorganizowało Stowarzyszenie „3majmy się razem”. Wzięło w nich udział 30 pacjentów z Lubelszczyzny. - Reumatoidalne zapalenie stawów to choroba układu ruchu. Jest nieuleczalna, ale dziś potrafimy już hamować jej rozwój – wyjaśnia prof. Maria Majdan, wojewódzki konsultant w dziedzinie reumatologii. - Ze schorzeniem zmaga się około 400 tys. Polaków. 80 proc. stanowią kobiety – dodaje.

Na sobotnich warsztatach chorzy rozmawiali o rehabilitacji, fizjoterapii i diecie, jaką powinni stosować.

- Takie spotkania są potrzebne, choćby po to, by cierpiący na nią ludzie, mieli świadomość, że z tym schorzeniem da się w miarę normalnie żyć – mówi Iwona Turek, która współpracuje ze Stowarzyszeniem „3majmy się razem”.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto