Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Norman Davies na UMCS-ie

Sylwester Mazurek
Sylwester Mazurek
Słynny naukowiec przyjechał do Lublina, by promować swą najnowszą książkę "Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo". To bestseller, który doczekał się ponad 100 recenzji.

Tak wielkiego zainteresowania tym wydarzeniem nie spodziewał się chyba nikt, włącznie z organizatorami. Przybyły na miejsce tłum osób szczelnie wypełnił dwie aule nowego skrzydła Wydziału Humanistycznego. Wiele z nich musiało zadowolić się miejscem pod ścianą, bądź na schodkach obok ławek.

Spotkanie prowadził prof. Ryszard Szczygieł.

Cytując wybitnego mediewistę, Geralda Labudę, określił on Davisa współczesnym Gallem Anonimem. Obaj są obcokrajowcami i obaj zajmowali się dziejopisarstwem. Następnie głos zabrali inni wybitni goście. - Kiedy Europa nie walczyła? - pytał retorycznie prof. Zbigniew Zaporowski, w nawiązaniu do tytułu książki Anglika. - Wojny są niejako wpisane do historii Europy i tak jest do tej pory - kontynuował. Jego zdaniem zachodni historycy, jak i po prostu tamtejsi zwykli ludzie, normalnie nie wiedzą lub nie uwypuklają tego, że ZSRR był w czasie wojny sojusznikiem nie tylko Aliantów, ale i III Rzeszy. Nie jest to jednak problem, którego nie można przezwyciężyć. - Na historię nie ma co się obrażać. Historię trzeba zrozumieć - zakończył.

Z kolei prof. Jerzy Kłoczowski, uczestnik Powstania Warszawskiego, mówił o "rozbieżności pamięci" w dzisiejszej Europie - różnych ocen tych samych wydarzeń historycznych przez ludzi z różnych krajów. Zaś głównym polem tych rozbieżności jest właśnie II Wojna Światowa. Dlatego w jego ocenie książka Davisa jest "bardzo ważna dla Europy, dla świata".

Obydwaj historycy podkreślali "integralność" dzieła Davisa.

Polega ona na opisaniu tamtej wojny nie w sposób wyrywkowy, a jako całość obejmującą punkty widzenia różnych stron tego konfliktu. Jest to więc niejako pomost pomiędzy historiami pisanymi przez inne narody.

Sam profesor Davis okazał się człowiekiem bardzo swobodnym i dowcipnym. - Jestem typowym studentem i dlatego nic na dzisiaj nie przygotowałem - powiedział, rozpoczynając własne wystąpienie.

Punktem wyjścia dla książki "Europa walczy", było Powstanie Warszawskie. Niezwykle istotny epizod wojny, w którym spotkały się jej główne siły, i gdzie niejako też narodziła się nowa, zimna wojna.

Davis wymienił trzy swoje podstawowe tezy.

Według niego, wojna lat 1939-45 nie była walką dobra ze złem, jak to chciałaby widzieć większość historyków zachodnich i rosyjskich. To było starcie trzech obozów politycznych: III Rzeszy, Aliantów zachodnich i ZSRR. Ten ostatni był przecież początkowo sojusznikiem Hitlera. Potem zaś wniósł bezsprzecznie najwięcej w końcowe zwycięstwo - zniszczył ponad 3/4 niemieckich sił. Z wyliczeń Brytyjczyka wynika, że Alianci zadali wrogowi znacznie mniejsze straty. A mimo to tamtejsza historiografia sugeruje raczej, że wkład był mniej więcej równy. - Nie widziałem, by ktoś pisał, że Amerykanie wygrali 12% wojny - skomentował Davis. Ostatnia główna myśl jego książki mówi, iż wojna zakończyła się wprawdzie jednoznaczną klęską faszyzmu, ale równocześnie dwuznacznym wynikiem politycznym. Nigdy nie odbyła się prawdziwa konferencja pokojowa, sojusz antyniemiecki rozpadł się, a Sowieci podporządkowali sobie całą Wschodnią Europę.

Po tym krótkim omówieniu przez autora swego dzieła, przyszedł czas na pytania od przybyłych osób.

Niektóre z nich dotykały spraw kontrowersyjnych, jak Jedwabne. Informacje na ten temat znalazły się w książce Davisa. Nie starał się on nikogo wybielać. - Każdy naród ma swoich bohaterów i swoje ofiary - tłumaczył autor. Z kolei na pytanie o tajemniczą śmierć gen. Władysława Sikorskiego stwierdził, iż nie zna żadnych dowodów na potwierdzenie tezy o spisku na jego życie. Davis miał też okazję na potwierdzenie swojego poczucia humoru. Jedna z uczestniczek chciała się bowiem dowiedzieć o złoto polskiego banku centralnego, które zaginęło w czasie wojny. - Dlaczego mnie o to pytasz? - odparł z uśmiechem, dając do zrozumienia, że nie jest ekspertem od wszystkiego.

Norman Davis jest związany z Polską od wielu już lat.

Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim i tam też się doktoryzował. 9 listopada 1993 roku UMCS przyznał mu tytuł doktora honoris causa. Jest on też honorowym obywatelem Lublina. Wiele swoich książek, jak "Boże Igrzysko" czy "Powstanie '44", poświęcił właśnie naszej historii, popularyzując ją na świecie. Ta pasja sprawiła, że przez niektórych swych angielskich kolegów jest nazywany, niestety nieprzychylnie, "polonofilem".

Mimo to udowadnia on, że historia, pomimo iż jako nauka liczy sobie dziesiątki wieków, jest nadal otwarta na nowe spojrzenia. Wskazuje przy tym, jak ważne jest spojrzenie szerokie i obiektywne, które wychodzi ponad typowe (narodowe) punkty widzenia.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto