Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

(Nie)rodzinny mecz Motoru Lublin

colba
colba
Czy bezpiecznie jest pójść na mecz na Stadion Miejski w ...
Czy bezpiecznie jest pójść na mecz na Stadion Miejski w ... Wojciech Nieśpiałowski
Czy bezpiecznie jest pójść na mecz na Stadion Miejski w Lublinie? Jaki jest poziom kultury na trybunach? Jeśli zadawaliście sobie kiedyś takie pytania to poznajcie naszą opinię.

10 biletów rodzinnych

Spóźniliśmy się na mecz Motor Lublin - Wigry Suwałki jakieś pięć minut. Ale dzięki temu wiemy ile "rodzin" przyszło na mecz. Słownie: dziesięć (nasz bilet miał nr 9 i 10). Właściwie musieliśmy kupić dwa bilety rodzinne, bo mimo że przyszliśmy całą rodziną (2+2) to wg organizatora rodzina to "jedna osoba dorosła i dziecko do lat 12". Hm.. Zastanawiające, prawda? Czy naprawdę władze klubu uważają, że rodzina składa się w tych czasach z jednego rodzica i jednego dziecka? Pogratulować! Zwłaszcza w mieście w którym promuje się podobno rodziny (program: Rodzina 3+). Ale skoro już weszliśmy to siadamy i oglądamy.

Brzydkie słowa na k.. ch..

Jako uczestnicy imprezy masowej mamy wiele obowiązków i nasze ewentualne złe zachowanie zagrożone jest nawet karą do 3 lat. Usiedliśmy zatem między kibicami. Jeden, drugi palący.. Nie przeszkadzało palącym, że w okolicy były dzieci. Nawet ich własne. Ochrona nie reaguje, choć to miejsce imprezy masowej. Ale palenie to nic. Póki siedzieliśmy w dość luźnym sektorze, okrzyki kibiców nie były zbyt częste. Zwłaszcza te wulgarne. Jednak, gdy w przerwie meczu deszcz zagonił wszystkich pod dach, kibice zaczęli krzyczeć śmiało wszystkie możliwe przekleństwa. Słowa na k.. ch.. p.. to standard. Ochrona z napisami MKK OCHRONA nie reagowała. W OGÓLE! Zdaje się, że rodzinna atmosfera na stadionie w Lublinie właśnie na tym polega - nie ma co się odzywać! Dlaczego my nie reagowaliśmy? Bo byliśmy na meczu z małymi dziećmi, pierwszy raz i chcieliśmy zobaczyć jak to jest.

Tzw. kibole

Na trybunach nie było ludzi wznoszących stadne okrzyki obrażające kogokolwiek. Przed bramą została duża, około 100 osobowa grupa kibiców, którzy nie zostali wpuszczeni na mecz. Krzyczeli, że bez kiboli Motor sobie nie poradzi. Ja myślę, że przy takiej polityce wobec rodzin (bilety dla jednego rodzica + dziecko) i kultury zachowania na stadionie, to jeszcze minie trochę czasu zanim coś się zmieni. Kiboli zostawiono przed bramą, ale na trybunach zostały stare standardy. Może pomyślano, że to wszystko co trzeba zrobić?

Potencjalni klienci

Podpowiadam więc MOTOROWI LUBLIN S.A. W naszym mieście jest masę klubów piłki nożnej dla dzieci i młodzieży. Spokojnie mogliby przychodzić na mecze, gdyby zmobilizować ochronę do reagowania na przekleństwa. Piłkarzom też warto powiedzieć kilka słów. Dookoła boiska stali chłopcy podający piłki w wieku 7-10 lat. Ile oni musieli nasłuchać się przekleństw bramkarza Motoru, p. Ptaka, oraz jego kolegów.. Te przekleństwa dobiegały też do trybun.

Wrócimy

Na pewno chcę bywać częściej na meczach. Nie zrazi mnie to co dzieje się przed meczem, przed bramą, oraz podczas. Ale od ludzi odpowiedzialnych za organizację wymagać będę więcej niż wyrzucenie tzw. kiboli. Inną sprawą jest to czy Klub powinien ich tak traktować? Tego nie wiem. Za mało się orientuję w wielkiej wojnie tusko-kibolskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: (Nie)rodzinny mecz Motoru Lublin - Lublin Nasze Miasto

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto