Nie wszyscy z Lublina przepraszają za Palikota

To odpowiedź na nieprzychylny posłowi transparent, jaki pojawił się podczas wizyty Lecha Kaczyńskiego.

Kaczyńskiego powitały transparenty z napisami: „Lublin przeprasza za Palikota” i „To nie nasza wina, że Palikot jest z Lublina”. To wydarzenie oburzyło część mieszkańców i członków rady dzielnicy Stare Miasto. Postanowili oni stanąć w obronie posła PO, który ma swoją kamienicę w tej części Lublina i wystosowali w tej sprawie list otwarty.

Pisząca w imieniu mieszkańców przewodnicząca zarządu dzielnicy Zofia Popiołek zapewnia, że zdecydowana większość osób mieszkających na Starym Mieście szczyci się tym, że ma takiego sąsiada.

Podkreśla jednocześnie bezkompromisowość i prostolinijność Palikota oraz jego wrażliwość na zło i krzywdę

Dodaje, że poseł zyskał sympatię mieszkańców po grudniowym spotkaniu, podczas którego z zainteresowaniem pochylał się nad najdrobniejszymi problemami Starego Miasta. – Jesteśmy z nim bardzo związani, to nasz człowiek, jedna z najpopularniejszych osób z Lublina znana w całym kraju. Promuje naszą dzielnicę, wiele wycieczek szuka na Starym Mieście jego domu – mówi Zofia Popiołek i dodaje, że kontrowersyjne, niekiedy wulgarne wypowiedzi posła są jego zaletą. - Takie hasła słyszymy wszędzie. Nie ukrywajmy tego. Dlaczego ktoś, kto mówi wprost jest uważany za kogoś dziwnego? Poseł Palikot podjął się pracy w Komisji Przyjazne Państwo, żeby uporządkować bzdurne przepisy prawne. Ktoś taki jest godzien szacunku.

Mieszkańcy Starego Miasta swoim listem chcą dodać otuchy Januszowi Palikotowi. – Niech wie, że ma tu przyjaciół i cieszy się wśród nas dużą sympatią. Niech nam nie wyjeżdża do Warszawy – kończy Zofia Popiołek.