Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naukowcy: Nie wiemy czy dopalacze są szkodliwe

Redakcja
Na świecie nie robiono badań dotyczących wpływu dopalaczy na zdrowie. Dlatego biegli nie mogą wydać opinii w śledztwie dotyczącym zagrożenia życia lubelskiej studentki, która zażyła dopalacze.

To pierwsze takie postępowanie w Polsce. Śledztwo dotyczące bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia i zdrowia wszczęto po tym jak do Komendy Miejskiej Policji w Lublinie zgłosiła się studentka Katarzyna B. Pod koniec października 2008 dziewczyna kupiła w Internecie środki znane jako "dopalacze". Liczyła, że po ich zażyciu będzie się dobrze bawiła, skończyło się jednak odwrotnie. Studentka osłabła, zaczęła mieć silne zawroty głowy. Katarzyna B. zgłosiła się do policji i przyznała, że obawiała się o swoje życie.

Wstępna opinia biegłych wykazała, że "dopalacze" zawierają środki, które wpływają na centralny układ nerwowy człowieka.

Kolejną opinie mieli wydać biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Otrzymaliśmy odpowiedź, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy te środki zagrażają zdrowiu – mówi Marek Zych zastępca Prokuratora Rejonowego Lublin–Północ. – Do tej pory nie opublikowano badań analizujących wpływ substancji zawartych w „dopalaczach” na organizm człowieka – dodaje.

Prokuratura nie może w tym momencie postawić zarzutów w tej sprawie. – To, że ta pani się źle poczuła to za mało – mówi prokurator Zych. – Przeanalizujemy ponownie dowody i podejmiemy decyzję, co dalej z tym śledztwem – dodaje.

pit

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto