Wkrótce sąd rodzinny zastanowi się, jakie środki wychowawcze zastosować wobec ośmiu nastolatków zatrzymanych przez policjantów w poniedziałek nad Zalewem Zemborzyckim.
O sprawie pisaliśmy we wtorek. W poniedziałek po południu grupa wyrostków wysiadła na przystanku przy ul. Diamentowej w Lublinie z autobusu nr "50”. Ukradli tablicę z numerem autobusu. Rzucali nią na ulicę przy przejeżdżających samochodach.
Potem jeden z nich wyszedł na środek ulicy. W ręku miał przedmiot przypominający broń. Wycelował go przed siebie. Potem zszedł na chodnik i dalej wyciągał rękę z tym czymś w kierunku nadjeżdżających kierowców. Towarzyszyły mu śmiechy kompanów. Potem grupa wyrostków wsiadła do autobusu i pojechała nad Zalew. Tam zatrzymała ich policja.
- W komisariacie tłumaczyli, że to wszystko było zabawą – mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie.
Wyczyny nastolatków nagrał mieszkaniec bloku sąsiadującego z przystankiem. Film i zdjęcia znalazły się w materiale dowodowym. Dokładnie wynika z nich, jak zachowywali się poszczególni nastolatkowie.
Czytaj więcej o sprawie:
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?