Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na pomoc bezdomnym w Lublinie

Łukasz MM-kowicz
Łukasz MM-kowicz
Wiosną, w Lublinie może ruszyć łaźnia, w której bezdomni mogliby się umyć i uprać swoje rzeczy. Z takim pomysłem wyszli sami potrzebujący, a ratusz nie mówi „nie”.

– To dobry pomysł, warto się nad nim pochylić – ocenia zastępca prezydenta Lublina, Elżbieta Kołodziej-Wnuk.

- Brakuje nam takiego miejsca. Owszem, możemy się wykąpać w noclegowni przy ul. Dolnej Panny Marii i w dziennym ośrodku wsparcia przy Młyńskiej, ale to nie wystarcza, bo jest nas dużo – skarży się pan Wiesław, bezdomny z Lublina. – Dla nas to ważne, by móc się gdzieś odświeżyć, w końcu to jedna z ważniejszych codziennych czynności – dodaje.

Ratusz uważa, że nie można obojętnie przechodzić wokół takich potrzeb. – Idea powstania takiego miejsca jest bardzo dobra – ocenia Elżbieta Kołodziej-Wnuk. – Skoro są takie potrzeby, to powinniśmy zapewnić, by zostały spełnione.

Kołodziej –Wnuk uważa, że małą łaźnię uda się wybudować już na wiosnę, ale wcześniej trzeba zastanowić się m.in. nad jej lokalizacją. – Takie miejsce powinno składać się z dwóch pomieszczeń, w jednym bezdomni mogliby czekać na swoją kolej, w drugim wykąpać się. Gdyby od razu po umyciu się wychodzili na zewnątrz, w zimie byłoby to bardzo niebezpieczne dla ich zdrowia – wyjaśnia pani prezydent. I dodaje: -  Przydałaby się, aby poza korzystaniem z łaźni, bezdomni mogli w niej także uprać i wysuszyć swoje rzeczy, które są znoszone. Po tym wszystkim poczuliby się lepiej, a nie jak ludzie drugiej kategorii, omijani z powodu swojego przykrego zapachu.

Wojciech Bylicki, prezes stowarzyszenia im. Brata Alberta, które pomaga bezdomnym, podpowiada: - Najlepiej, gdyby poza możliwością uprania swoich rzeczy, potrzebujący mogli też otrzymać w takim miejscu nowe ubrania. Często ich odzież jest już tak zużyta i przesiąknięta nieprzyjemnym zapachem, że samo wykąpanie się nie wystarczy - mówi. – Bywa też, że ich ubrania są pełne insektów. Widzimy to u osób, które odwiedzają nasze ośrodki. 

Bylicki uważa, że bezproblemowy dostęp do łaźni i częsta toaleta mogłaby zmotywować niektórych bezdomnych, by powoli starali się wrócić do normalnego życia. – Jest taka grupa osób, które nie nadużywają alkoholu i chcą powrócić do społeczeństwa. Ale kiedy pojawiają się wśród ludzi i czuć od nich nieprzyjemny zapach, to automatycznie są odrzucani – zaznacza Wojciech Bylicki.

Krzysztof Leszczyński ze stowarzyszenia „Nadzieja”, które prowadzi w Lublinie ośrodki pomocy dla bezdomnych, zwraca z kolei uwagę na inny problem.

– Miejsc w schroniskach, w których bezdomni mogliby przebywać na stałe, jest za mało. Większość z nich była zajęta już we wrześniu – mówi Leszczyński. – Teraz pozostały jedynie miejsca noclegowe, ale rano bezdomni muszą opuścić schronisko. Gdzie się podzieją gdy ściśnie mróz? 

- Jeśli będzie taka potrzeba, to otworzymy nasz ośrodek przy ul. Młyńskiej także w soboty i niedziele (teraz w weekendy jest zamknięty – przyp. red.). W poprzednich latach podejmowaliśmy takie decyzje – zapowiada Antoni Rudnik dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie. – Wszystko zależy od pogody, jeśli przyjdą duże mrozy to na pewno nie zamkniemy drzwi – dodaje.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto