Na łyżwach po boisku

– Zarówno jeden, jak i drugi obiekt jest dobrze oświetlony, świetnie nadaje się do stworzenia ślizgawki – uważa pan Przemysław z ul. Niepodległości. - Z lodowiska skorzystaliby wszyscy mieszkańcy dzielnicy. Amatorów łyżew tu nie brakuje – twierdzi.

Pomysł przypadł do gustu członkom Miejskiego Klubu Sportowego.

- Jesteśmy jak najbardziej za stworzeniem lodowiska w tej okolicy – mówi Grzegorz Adamczyk, wiceprezes MKS „Kalina”. – Jeśli mieszkańcy chcą mieć na osiedlu ślizgawkę, niech się do nas zgłoszą. Chętnie pomożemy – zapewnia.

Mieszkańcy mogą też liczyć na poparcie Zarządu Dzielnicy Kalinowszczyzna.

– Boisko w wąwozie raczej odpada, ze względu na lokalizację i nową murawę, którą woda mogłaby zniszczyć. Jednak przy ul. Kleeberga warunki do stworzenia lodowiska są naprawdę dobre. To idealne miejsce na ślizgawkę – mówi Adam Osiński, przewodniczący Zarządu Kalinowszczyzny. – Trzeba byłoby jedynie rozwiązać kwestię bezpieczeństwa. Można temu zaradzić stawiając tabliczkę z informacją, że korzystanie z lodowiska odbywać się będzie wyłącznie na własną odpowiedzialność – tłumaczy.

Problemem może być też woda, którą trzeba będzie wylać na boisku.

– To trochę kosztuje. Na pewno nie wszyscy mieszkańcy będą chcieli dołożyć swoje trzy grosze – mówi Osiński.

Zapał amatorów łyżwiarstwa studzi jednak administracja osiedla 30-lecia.

– W tym miejscu nie ma żadnego zabezpieczenia, żadnych barier. Cały parking znajdujący się obok boiska mógłby zostać zalany – wyjaśnia kierownik Wiesław Siepsiak. Lodowisku nie mówi jednak „nie”. Po drugiej stronie parkingu jest inne boisko – do koszykówki. - Tam mogłaby powstać ślizgawka, warunki są dobre.

Obydwa tereny należą do miasta. - Jestem przekonany, że lubelski ratusz poprze inicjatywę. Jeśli mieszkańcy chcą tutaj lodowiska, pomożemy w jego realizacji – zapewnia Siepsiak.

Do sprawy wrócimy.