Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Muzeum Wsi Lubelskiej: Miasteczko prowincjonalne wciąż zamknięte

redakcja
redakcja
Dorota Awiorko-Klimek
Od wakacji mieliśmy się chwalić unikalnym projektem miasteczka prowincjonalnego w Muzeum Wsi Lubelskiej przed turystami z całego świata. Tymczasem lato się kończy, a obiekt wciąż czeka na otwarcie.

– Jestem, delikatnie mówiąc, bardzo wkurzony tym, co dzieje się z miasteczkiem prowincjonalnym – nie kryje irytacji marszałek województwa Krzysztof Hetman. – Sprawa jest zabagniona. Wykonawca nie poczuwa się do naprawienia błędów, a przez nieodpowiednie działania poprzedniego dyrektora trudno nam wyegzekwować od niego dodatkowe prace.

Prowincjonalne miasteczko Europy Środkowej z lat 30. ub. wieku w lubelskim skansenie to projekt wyjątkowy.

Wśród 13 budowli zobaczymy m.in. ratusz z Głuska, remizę z Wilkowa, szkołę z Bobrownik, areszt z Samoklęsk, restaurację z Zemborzyc, czy kołodziejnię z Bełżyc. Miasteczko zostało odtworzone z dbałością o każdy najdrobniejszy historyczny szczegół. I naprawdę robi wrażenie. Rzecz w tym, że wciąż nie wiadomo, kiedy turyści będą mogli zajrzeć do wnętrza unikalnych budynków.

– Może uda się w październiku? – zastanawia się Krystyna Figiel, z-ca dyrektora skansenu. – W każdym razie na pewno nie we wrześniu.

Inwestycja, która kosztowała 13 mln zł (7,5 mln zł dofinansowała UE) zakończyła się w lutym. Do wakacji miało zakończyć się urządzanie zrekonstruowanych budynków. Ma się w nich znaleźć m.in. wyposażenie sklepu żelaznego, mieszkania żydowskiego, zakładu fryzjerskiego, czy sklepu wódczanego. Tymczasem lato się kończy, a budynki nadal stoją puste. Można je oglądać jedynie z zewnątrz.

– Straż pożarna zakwestionowała elementy ochrony przeciwpożarowej, m.in. brak 23 czujek. Wykonawca, firma Arcus, właśnie je montuje – tłumaczył nam w lipcu Mirosław Korbut, dyrektor Muzeum Wsi Lubelskiej. I zapraszał na uroczyste otwarcie miasteczka we wrześniu.

Teraz okazuje się, że wrześniowy termin też nie będzie dotrzymany. – Arcus zamontował brakujące instalacje, ale przed nami jeszcze odbiór straży pożarnej – mówi dyr. Figiel. – Robimy, co możemy, żeby dyscyplinować wykonawcę, ale to bardzo trudna sprawa – dodaje.

Sprawą miasteczka zajął się nawet powołany przez marszałka speczespół od trudnych inwestycji.

Jednak wykonawcy skutecznie unikali kontaktu z urzędnikami. Budowę miasteczka prześwietliła też Najwyższa Izba Kontroli. Okazało się, że opóźnienia w budowie zaczęły się już na początku 2012 roku. Z powodu złej pogody robotnicy wykonali tylko 60 proc. zaplanowanych prac.

Magdalena Bożko, współpraca Rafał Panas

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto