Na początek ośmiu konduktorów obsługiwało pięć najbardziej zatłoczonych linii. Ich praca szybko zaczęła przynosić widoczne efekty, bo pasażerowie kupujący bilety nie absorbowali uwagi kierowcy, dzięki czemu autobusy zaczęły jeździć punktualnie.
- Wiele osób nie miało odliczonej sumy i trzeba było wydawać resztę. Na niektórych przystankach kolejka była dłuższa, a to powodowało opóźnienia - mówią kierowcy. - Dzięki konduktorom problem zniknął i mogliśmy skupić się tylko na jeździe.
Dlatego liczba konduktorów w autobusach wzrosła, z czego zadowoleni byli także pasażerowie. Ostatnio jednak pracowników MPK ubranych w zielone kamizelki prawie nie widać.
- W tej chwili mamy tylko czterech konduktorów. Część z osób, które pracowały w tym charakterze zrezygnowało z pracy - wyjaśnia Andrzej Poleszak, główny inżynier MPK. Dodaje jednak, że ich liczba ma wzrosnąć od 1 września. - Jeszcze nie wiemy o ile. Zależy to od tego, ile osób uda nam się zatrudnić, ale nie wiadomo, na jakich zasadach będziemy to robić.
Problem opóźnień związanych ze sprzedażą biletów przez kierowców wzrósł po tym, jak Rada Miasta zdecydowała, że bilety w autobusach nie mogą być droższe niż w kioskach. - Dla pasażerów jest to wygodne, ale często kupują u kierowcy, chociaż mogliby zrobić to na przystanku - dodaje Andrzej Satke, naczelny inżynier ds. eksploatacji i utrzymania ruchu MPK.
Niedawno jedna z rad dzielnic zaproponowała, żeby ograniczyć sprzedaż biletów przez kierowców w godzinach od 7 do 17. To wymagałoby jednak ponownej zgody miejskich radnych. - Zastanawialiśmy się, czy nie wystąpić z propozycją takiej uchwały, ale nie wiadomo, czy miałaby ona jakiekolwiek szanse przejścia - kończy Andrzej Poleszak.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?