Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motor przegrał w Zabierzowie (relacja)

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
W meczu 29 kolejki drugiej ligi piłkarskiej Motor Lublin przegrał na wyjeździe z Kmitą Zabierzów 0:1.

Jedyną bramkę w niedzielnym spotkaniu zdobył Jan Cios. Doświadczony obrońca wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką Kamila Króla.

 

Tajną bronią przeciwko Kmicie miał być Daniel Koczon. Najskuteczniejszy zawodnik Motoru miał rozpocząć mecz na ławce rezerwowych, by wejść w końcówce i przesądzić o losach meczu. Na przedmeczowej rozgrzewce poczuł jednak ból w ścięgnie Achillesa i ostatecznie nie mógł pomóc
swoim kolegom.

W pierwszej połowie piłkarze obu drużyn zagrali dość ospale, ale to gospodarze stworzyli sobie dogodniejsze sytuacje do zdobycia bramki. Już w 10 minucie z 16 metra uderzał kapitan Kmity Dariusz Romuzga, ale jego strzał trafił w ręce Przemysława Mierzwy. Lubelski bramkarz kolejną świetną interwencją popisał się w 32 minucie, kiedy wyciągnął się jak struna i obronił uderzenie Piotra Powroźnika z obrotu. Dziesięć minut wcześniej najlepszą sytuację w pierwszej połowie stworzyli lublinianie. Po podaniu Marcina Popławskiego Kamil Król posłał jednak piłkę obok bramki. Do przerwy kibice w Zabierzowie nie zobaczyli więc ani jednego gola.

Po wznowieniu gry jako pierwsi sygnał do ataku dali goście. Potężne uderzenie Marcina Syroki z 35 metrów odbił Tomasz Laskowski. Z biegiem czasu to gospodarze zdobywali coraz większą przewagę. W 61 minucie mogli udokumentować to bramką, ale Dariusz Gawęcki posłał piłkę nad poprzeczką. Po chwili to zabierzowianie mieli sporo szczęścia, kiedy Marcin Popławski trafił w spojenie słupka z poprzeczką.

 

W 78 minucie miała miejsce sytuacja, która przesądziła o losach spotkania.

 

Sędzia Wojciech Krztoń dopatrzył się zagrania ręką u jednego z obrońców Motoru w polu karnym i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Jan Cios i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Motorowcy natychmiast ruszyli do odrabiania strat, ale ich ataki nie przyniosły skutku i taki wynik utrzymał się do końca.

- Przy rzucie karnym było widać zagranie ręką Kamila Króla. Nie wiem jednak, czy nie był wtedy faulowany, bo uniósł ręce w górę, a w takiej sytuacji piłkarz się tak nie zachowuje - powiedział Mojemu Miastu trener Motoru Ryszard Kuźma. - Patrząc na wydarzenia na boisku remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem. Szkoda, bo mielibyśmy spokojniejszą końcówkę sezonu. Nasi rywale łapią wiatr w żagle i wygrywają depcząc nam po piętach.

 

TM 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto