W dwóch ostatnich tegorocznych meczach celem Motoru Lublin było wywalczenie sześciu punktów, żeby wiosną mieć jeszcze szansę na włączenie się do walki o najwyższe cele. Wiadomo już, że cel nie został zrealizowany, a z taką grą podopieczni Roberta Kasperczyka za tydzień będą mieć duże problemy z Olimpią w Zambrowie.
Co do zaangażowania, walki i ambicji nie można mieć do lublinian pretensji. To wszystko było, ale zabrakło czegoś innego. A mianowicie pomysłu na grę, żeby sforsować bramkę strzeżoną przez Oskara Rybickiego. Motor Lublin miał co prawda swoje sytuacje, ale było ich zdecydowanie za mało, jak na zespół grający przed własną publicznością. Zresztą, ta przez prawie cały mecz wyrażała dezaprobatę wobec poczynań swoich ulubieńców.
Początek spotkania należał do miejscowych. W 14 minucie ładną indywidualną akcją popisał się Konrad Wrzesiński, ale Oskar Rybicki po strzale pomocnika Motoru wybił pikę poza boisko.
W 30 min nie popisał się Patryk Koziara, uderzając piłkę wysoko ponad bramką Legionovii. To się mogło zemścić na sześć minut przed końcem pierwszej połowy, kiedy prawą stroną obrońcom Motoru urwał się Michał Złotkowski i jak na tacy wyłożył futbolówkę Jakubowi Bojasowi. Ten jednak z bliska spudłował.
Po zmianie stron śmielej atakował zespół z Mazowsza, widząc, że Motor Lublin jest w sobotę w nie najlepszej dyspozycji. Dobrze jednak między słupkami spisywał się Paweł Lipiec.
W końcówce dwie dobre sytuacje miał Maciej Tataj. Napastnik gospodarzy najpierw trafił piłką w słupek, a następnie, po strzale z przewrotki, futbolówka przeszła jednak tuż obok bramki.
Zdaniem trenera
ROBERT KASPERCZYK (MOTOR): Dziękuję chłopcom, że pomimo olbrzymich problemów, które nas ostatnio dotknęły, zagrali z serduchem. Były momenty, w których Legionovia zdominowała nas w środkowej strefie. Generalnie widać było do ostatniej minuty, że chcieliśmy ten mecz wygrać. Przeszliśmy na dwójkę napastników, otworzyliśmy się i mogliśmy też zostać skarceni, bo nie graliśmy z frajerami, tylko z dobrą drużyną. Za zaangażowanie chłopaków olbrzymi szacunek.
Motor Lublin 0 - 0 Legionovia
Motor: Lipiec - Jaroń, Karwan, Ptaszyński, Orzędowski - Wrzesiński (43 K. Wolski), Koziara, Król, Broż (83 Migalewski), Kądzior (63 Sedlewski) - Tataj. Trener: Robert Kasperczyk
Legionovia: Rybicki - Goliński, Lendzion, Tomczyk I, Tlaga - Maciejewski (70 P. Wolski I), Broniszewski, Romanczuk , Bojas (72 Lewicki), Sołtys (58 Janusiński) - Złotkowski. Trener: Robert Kochański
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice); Widzów: 1000
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?