Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin - Olimpia Elbląg. To dopiero pierwsza połowa

Daniel Harasim
Olimpia Elbląg wyhamowała rajd Motoru Lublin w kierunku II ligi. Elblążanie w sobotnim, pierwszym meczu barażowym o awans zagrali na Arenie Lublin bardzo mądry futbol i obnażyli największe problemy lubelskiego trzecioligowca.

Zwycięską bramkę zdobyli dopiero w końcówce po szybkim kontrataku i błędzie Kamila Stachyry. “Kapi”, wracając za akcją, złamał linię defensywy i, zamiast zostawić Pawła Piceluka na spalonym, podarował mu stuprocentową szansę na gola.

Dla snajpera Olimpii był to 33 gol w 34 meczach sezonu. Dorobek mógł zwiększyć, ale gdy po raz pierwszy skierował piłkę do siatki, sędzia Mariusz Złotek odgwizdał pozycję spaloną. Przyjezdni strzelili zresztą jeszcze raz, ale znów ze spalonego. - Wcześniej trafił Anton Kołosow i sądzę, że w tej sytuacji gol został strzelony prawidłowo - uważa Piceluk.

Goście zaskoczyli taktyką. Autorzy aż 115 goli w 34 ligowych meczach, w Lubline nastawili się na obronę i kontry. - Chcieliśmy ograniczyć utrzymywanie się przy piłce lublinian w środku boiska, co udawało nam się najmniej, i wyprowadzać szybkie ataki po przejęciu piłki - zdradzał Adam Boros, trener Olimpii.

Motor optycznie wyglądał jakby grał z rywalem z dołu tabeli, a nie kontrkandydatem do awansu. - Byliśmy lepsi przez większość spotkania. Dominowaliśmy, a Olimpia się odgryzała - twierdzi Filip Drozd, napastnik Motoru.

Momentami żółto-biało-niebiescy zamykali elblążan na swojej połowie na dobre kilkanaście minut. Nie mogli jednak wkłuć się w pole karne, a gdy już to robili, to mieli kłopoty z wykończeniem. - Zagraliśmy dobr mecz. Naszym problemem było to, że nie wykorzystaliśmy stworzonych sytuacji - sądzi trener Motoru Tomasz Złomańczuk.

Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że Olimpia bezceremonialnie wypunktowała taktyczne bolączki Motoru. Lublinianie dobrze radzili sobie z defensywami półamatorskich, ligowych rywali, ale w starciu z lepiej przygotowanym taktycznie zespołem ich ataki na pewnym etapie konstruowania wyglądały po prostu blado i bezsilnie.

Motorowcy nie płaczą jednak nad rozlanym mlekiem. - Zawodnicy są pozytywnie nakręceni i głodni rewanżu - zapewnia Złomańczuk, a wspiera go Drozd. - Musimy się otrząsnąć i pokazać, że to my zasługujemy na awans.

Cenną uwagą podzielił się także trener Boros. - Mecz trwa, bo ten ma 180 minut - mówił. - To dopiero pierwsza połowa. Nie wracamy do Elbląga świętować - dodawał Piceluk.

Rewanż w środę o godz. 17 w Elblągu.

Motor Lublin - Olimpia Elbląg 0:1 (0:0)

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto