Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin - Dolcan Ząbki 0:2 (relacja, zdjęcia, wideo)

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
W ostatnim meczu ligowym przed własną publicznością Motor Lublin przegrał z Dolcanem Ząbki 0:2. Grę w barażach o utrzymanie lublinianom zagwarantuje jedynie zwycięstwo w Gorzowie Wlkp. w najbliższy piątek.

Od początku sobotniego spotkania gospodarze próbowali przejąć inicjatywę, jednak po stwarzanych przez siebie okazjach nie stwarzali dużego zagrożenia pod bramką rywali. Jedyny napastnik – Kamil Król dwukrotnie nie sięgał głową piłki o ładnych dośrodkowaniach Marcina Syroki. Dwukrotnie miał także szanse strzelić bramkę po strzale nogą, jednak jego uderzenie były zbyt słabe, by zaskoczyć bramkarza gości Rafała Misztala. W 8 minucie po niepewnym wybiciu piłki przez jednego z rywali trafił w nogi obrońcy, a niespełna 120 sekund później po podaniu Iwana Dykija uderzył równie lekko, co niecelnie.

Autor filmu: Łukasz Minkiewicz (Dziennik Wschodni)

W kolejnych minutach lepsze okazje stworzyli sobie piłkarze z Ząbek. Najpierw strzał Wojciecha Trochima poszybował nad poprzeczką, później uderzenie głową Andrzeja Stretowicza pewnie złapał Przemysława Mierzwa. Szczęście dopisało przyjezdnym tuż przed przerwą. W 41 minucie z rzutu wolnego strzelał Adam Frączczak i mocnym uderzeniem w długi róg nie dał szans zasłoniętemu bramkarzowi Motoru.

Stracony gol podciął skrzydła lublinianom. Po zmianie stron stworzyli dwie sytuacje, ale znowu zabrakło przysłowiowej kropki nad „i”. W 50 minucie z rzutu wolnego mocno huknął Dawid Ptaszyński. Piłkę przed siebie odbił Misztal, ale próbującego dobijać Rafała Króla uprzedził jeden z obrońców. Pięć minut później strzał Marka Piotrowicza trafił w jednego z rywali.

Z kolei goście grali bardzo ambitnie i atakowali lublinian już na ich połowie boiska. Podczas, gdy strzałom gospodarzy nadal brakowało precyzji, nie można było tego powiedzieć o uderzeniach piłkarzy z Ząbek. Jedno z nich przyniosło im zmianę wyniku. Ponownie tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego Maciej Tataj w pięknym stylu przelobował Mierzwę.

- Byliśmy w trudnej sytuacji, bo zabrakło nam sześciu zawodników z pierwszego składu, Ci, którzy ich zastąpili udowodnili jednak, że są wartościowymi graczami – mówił Marcin Sasal. trener Dolcanu. – Przyjechaliśmy tu przede wszystkim strzelić gola, bo wiemy o co gramy. Ósme miejsce gwarantuje nam premie finansowe na koniec sezonu. Motor zagrał bardzo ambitnie. Może nie byliśmy lepsi piłkarsko, ale za to bardziej skuteczni – dodał.

- Strata pierwszej bramki wprowadziła w nasze szeregi sporo zamieszania. Nie było dobrze, a sytuacja zrobiła się jeszcze gorsza. W przerwie chcieliśmy coś zmienić, ale tak to już bywa, że jak się bardzo chce, to nic nie wychodzi – ocenił szkoleniowiec Motoru Ryszard Kużma.

Aby myśleć o grze w barażach lublinianie muszą w piątek wygrać w Gorzowie z tamtejszym GKP, który w sobotę wygrał na wyjeździe z Wartą Poznań. – Nie nastawiajcie się na najgorsze. U siebie są zdecydowanie do ogrania – dodał otuchy trener Dolcanu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto