Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mord w Dęblinie: Zbigniew J. dostał dożywocie za zabicie żony, syna i teściowej

LUB
Dom przy ul. Polnej w Dęblinie, gdzie rozegrał się rodzinny dramat
Dom przy ul. Polnej w Dęblinie, gdzie rozegrał się rodzinny dramat Łukasz Chomicki
Sąd Okręgowy w Lublinie skazał w środę, 23 listopada, Zbigniewa J. na dożywocie. Był on oskarżony o zabicie syna, żony i teściowej. Dla zatarcia śladów podpalił dom. Wyrok nie jest prawomocny.

- Kara dożywotniego pozbawienia wolności powinna być czytelnym i jednoznacznym sygnałem, że zamach na życie człowieka będzie karany w sposób zdecydowany. Tylko taka kara ugruntuje przekonanie w społeczeństwie, że sprawcy najgroźniejszych zbrodni zostaną przykładnie ukarani - uzasadniała wyrok sędzia Anna Folwarczna.

O warunkowe przedterminowe zwolnienie 47-letni Zbigniew J. będzie mógł ubiegać się dopiero po 30-letniej odsiadce.

2 listopada 2009 r.

2 listopada 2009 roku Zbigniew J. zawiadomił policję o wybuchu gazu w swoim domu przy ul. Polnej. Wewnątrz częściowo spalonego domu strażacy znaleźli ciała trzech osób: swojej 89-letniej teściowej Wacławy S., 47-letniej żony Haliny J., a także 15-letniego syna Karola J. Wszyscy zostali zamordowani.

Jak doszło do zbrodni?

Relacje między Zbigniewem i Haliną J. nie należały do łatwych. Z zeznań znajomych rodziny wynika, że mężczyzna był chorobliwie zazdrosny o swoją żonę. - Zazdrość ta przejawiała się m.in. w nieakceptowaniu sposobu ubierania się żony, który zdaniem oskarżonego był zbyt wyzywający - tłumaczyła w środę sędzia Anna Folwarczna.

Do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 listopada 2009 roku. Tego dnia Halina J. wysyłała dużo SMS-ów i rozmawiała ze znajomymi przez telefon. Około północy małżonkowie pokłócili się. - Oskarżony używając narzędzia typu siekiera lub tasak zniszczył aparat telefoniczny swojej żony - relacjonowała sędzia. - Potem skrępował jej ręce w nadgarstkach i nogi w kostkach, a usta zakleił taśmą samoprzylepną.

To właśnie na taśmie zabezpieczono ślad zapachowy oskarżonego. Nie wiadomo jednak, jaki był szczegółowy przebieg zbrodni. Halina J., jej syn oraz matka zginęli od uderzeń w głowę tępym narzędziem. Sąd nie wykluczył, że mogła to być siekiera, która została znaleziona w zbiorniku wodnym niedaleko domu.

Jak wynika z ustaleń śledczych, teściowa Haliny J. próbowała jeszcze walczyć z oprawcą.

Świadczą o tym ślady krwi w domu. Ale kobieta otrzymała kolejne ciosy w głowę, oprawca zgniótł też jej palec. - Ciało żyjącej jeszcze teściowej Zbigniew J. przeciągnął z korytarza do kuchni tak, że pozostawiła po sobie dwa krwawe ślady - mówiła sędzia Anna Folwarczna.

Potem morderca próbował zatrzeć ślady przestępstwa. Uszkodził piec gazowy, by wywołać wybuch. - Sprawca musiał znać doskonale układ domu - podkreślała sędzia. Rozlał też substancję łatwopalną, rozrzucił ubrania i zapalił świeczki próbując wywołać pożar. Jednak dom całkowicie nie spłonął.

Mężczyzna wyszedł potem do pracy. Kiedy wrócił do domu, najpierw dzwonił do córki, a dopiero później na numer alarmowy pogotowia.

- Ustalenia poczynione w sprawie wskazują, że oskarżony działał beznamiętnie, w sposób zdecydowany. Dopuścił się przestępstwa wobec osób z którymi łączyły go bardzo bliskie relacje. Była to najbliższa rodzina oskarżonego. Nie miał żadnych oporów moralnych, chociaż jego poziom intelektualny w pełni umożliwiał mu zrozumienie wagi tych czynów. Zamiar dokonania zabójstwa był podjęty nieodwołalnie, a jego realizacja konsekwentna. Oskarżony zadając tak silne ciosy doskonale wiedział do czego one prowadzą - uzasadniała w swojej decyzji sędzia.

Wyrok sądu nie jest prawomocny.


Nasze serwisy:
Repertuar lubelskich kin
Lubelski informator miejski
Z przymrużeniem oka

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto