- Jak mamy żyć w takim hałasie, tu mieszkają starsi ludzie i małe dzieci – irytuje się Józef Siłaczuk. To pod jego kamienicą ma stanąć scena festiwalu Inne Brzmienia. Impreza startuje jutro, mieszkańców poinformowano wczoraj o tym, że pod ich oknami do późnych godzin nocnych będą trwały występy. – Obok będzie stał agregat, który hałasuje nawet po zakończeniu występów mówi Anna Wrona. – Ściany są popękane od huku muzyki, tak dalej być nie może – dodaje.
- Nikt się nie pytał nas o zdanie, potraktowano nas jak przedmiot - wścieka się Anna Biłgoraj, która w kamienicy przy Rynku 14 prowadzi mały sklepik. - My stąd na pewno nie odejdziemy, przecież jesteśmy u siebie. To co nam policja zrobi? – dodaje.
Zofia Popiołek przewodnicząca rady dzielnicy Stare Miasto uważa że, urzędnicy zwyczajnie zapomnieli o mieszkańcach. – Wystarczyło spotkać się i porozmawiać. Na pewno byłaby szansa jakoś porozumieć się – mówi Zofia Popiołek.
Gdy przedstawiciele miasta sądzili, że po kilku godzinach negocjacji udało się w końcu osiągnąć porozumienie, mieszkańcy ponownie rozpoczęli protest. Na miejsce chcieli wezwać policyjnego negocjatora, ale ostatecznie zrezygnowali z tego pomysłu, bo jak twierdzą - nie ma najmniejszych szans na porozumienie. Żądania mieszkańców ich zdaniem są zbyt duże i w asyście Straży Miejskiej scena stanie zgodnie z planem.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?