Mieszkańcy os. Nałkowskich: Zróbcie nam chodnik (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

Ścieżka znajduje się na wysokości wylotu ul. Ignacego Domeyki. Wielu mieszkańców osiedla codziennie tędy przechodzi.

- Najczęściej chodzę na 17-tkę - mówi pani Maria. - Autobus jedzie bezpośrednio do mojego zakładu pracy. Przez te zarośla to jedyna droga, którą mogę dostać się na przystanek. Administracja osiedla od wielu lat nic nie robi w tym rejonie. Mimo, iż w tym miejscu kilka razy doszło do napadów. Pobliskie zarośla przy blokach są miejscem gdzie pije się alkohol. Wieczorem po prostu się boję - mówi pani Maria.

Pan Zbyszek widzi w tym miejscu inny problem: Co roku płoną tutaj trawy. Młodzież dla zabawy je podpala, lub płoną bo ktoś wyrzuci niedopałek papierosa. Teren nie jest koszony, a jesienią sucha trawa aż kusi wandali do podpalenia. Bezpieczeństwo przechodzących tutaj to inny problem. Mój znajomy wieczorem biegnie ścieżką bo boi się, że ktoś go napadnie. Nie mówię już, jak z autobusu wieczorem wysiadają ludzie i każdy chce szybciej pokonać ten odcinek drogi. Kto pierwszy ten lepszy. Jak wysiadają dwie osoby, to ta pierwsza ogląda się kto za nią idzie.

Ścieżka istnieje od wielu lat, niemal od powstania osiedla. Do dziś nie doczekała się ona modernizacji, a teren wokół nie jest porządkowany. Czy musi dojść do tragedii, aby administracja osiedla Nałkowskich zainteresowała się tym miejscem? Miejmy nadzieję, że głos mieszkańców tej części osiedla spowoduje pozytywną reakcję na ten problem.