O 18 spotkali się na placu Litewskim. Później ruszyli w stronę ulicy Głębokiej. – Domagamy się w ten sposób, żeby kierowcy aut i piesi traktowali nas jako pełnoprawnych uczestników ruchu – tłumaczy Michał.
Masa krytyczna to pokojowa manifestacja.
– Pokazujemy w ten sposób, że rowerzyści to zgrana, solidarna grupa – dodaje. Zdaniem lubelskich rowerzystów, w Lublinie jest niewiele miejsc, w których mogą spokojnie pojeździć. – Interesuje mnie kolarstwo szosowe. Najchętniej jeżdżę do Kazimierza Dolnego. Najmniej fortunny jest odcinek w pobliżu Wojciechowia – uważa Szymon.
Kierowcy jednośladów od kilku lat rozmawiają z Urzędem Miasta o poprawieniu warunków do jazdy.
– Udało nam się już kilka rzeczy przeforsować. Powstało kilka nowych ścieżek. – Kolejna będzie przebiegać wzdłuż rzeki Czechówki. To już coś – kwituje Szymon.
Masa krytyczna po raz pierwszy miała miejsce we wrześniu 1992 roku, kiedy 48 przypadkowych cyklistów spotkało się na ulicach San Francisco.
Od tego czasu spotykają się regularnie w każdy ostatni piątek miesiąca w ponad 230 miastach na całym świecie. W Polsce ten zwyczaj został zapoczątkowany w 2003 roku.
Zobacz także:
22.04.2009 |Nasze sprawy Wojny chodnikowe rowerzystów i pieszych Ten konflikt wybucha na nowo każdego roku, gdy w miasto ruszają miłośnicy dwóch kółek. Zwaśnione strony to piesi, kierowcy i rowerzyści. Terytorium sporne – chodniki i jezdnia. |
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?