Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małe szanse na izbę wytrzeźwień w Lublinie. Pijacy nadal do szpitala

Redakcja
Ratusz unieważnił konkurs na prowadzenie Ośrodka Wczesnej Interwencji. Będzie drugie podejście.

Jedyne stowarzyszenie, które złożyło ofertę nie wypełniało wymogów formalnych.
– Chodzi o to, że stowarzyszenie nie zapewniało opieki medycznej w określony w regulaminie sposób – mówi Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina.
Chodzi o Charytatywne Stowarzyszenie Niesienia Pomocy Chorym Uzależnionym od Alkoholu „Nadzieja”.

– Uważamy, że do takiego ośrodka powinni trafiać przede wszystkim bezdomni, a nie alkoholicy, którzy mają dom – przedstawia swoją wizję działania ośrodka Krzysztof Leszczyński, prezes „Nadziei”.

Ratusz widzi to inaczej. Chce, by w Lublinie powstał ośrodek wsparcia dla osób nadużywających alkoholu.

Trafialiby tam ludzie znalezieni na ulicy, którzy sprawiają zagrożenie dla zdrowia i życia swojego lub innych. Ale również tacy, którzy sieją zgorszenie w miejscu publicznym. Przywoziliby ich policjanci, albo strażnicy miejscy. Na miejscu, po wytrzeźwieniu, zajmowałby się nimi terapeuta.

I choć konkurs ruszy ponownie, nie jest pewne, czy stowarzyszenie „Nadzieja” do niego przystąpi. Prezes Leszczyński mówi, że typowej izby wytrzeźwień nie jest w stanie poprowadzić.

– Bardziej zależy nam na pracy z bezdomnymi niż ze zwykłymi pijakami – tłumaczy. Pozostaje tylko liczyć, że zgłosi się inny zainteresowany.

Tymczasem nietrzeźwi z ulicy przewożeni są do szpitali. To często dezorganizuje pracę izb przyjęć.

Lekarze zajmują się pijanymi kosztem pacjentów, którzy zgłosili się po niezbędną pomoc.

– Trafiają do nas pacjenci w różnym stanie. Zdarza się, że są to osoby kompletnie pijane – mówi Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa SPSK 4 w Lublinie. – Najwięcej problemów mamy z ich zachowaniem. Szpitalny personel spotyka się z ich strony z agresją. Pracownikom trudno porozumieć się z osobą pod wpływem alkoholu.

Często taki pacjent wymaga, aby go umyć. – Wielokrotnie okazuje się, że wcale nie wymagał interwencji medycznej, po prostu upił się do nieprzytomności. Izba wytrzeźwień ułatwiłaby nam pracę – uważa Marta Podgórska.

Autor tekstu: Piotr Tyczyński, (aj)

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto