Lublinianie wyjechali na pogrzeb prezydenta Lecha Kaczyńskiego (wideo, zdjęcia)

W wagonach porannego pociągu z Lublina do Krakowa zajęte było ok. 30 procent przedziałów.
- Tragedia, do jakiej doszło w ubiegły weekend była dla mnie impulsem, iskrą do tego, by zaangażować się w życie obywatelskie – mówi Paweł Grabarz, który pociągiem o 6:12 wyjechał na uroczystości w Krakowie.

- W takich momentach, kiedy dzieją się rzeczy ważne dla całego narodu warto wyjechać na uroczystości i poczuć solidarność z innymi – zauważa ksiądz Grzegorz Próżyło, który również o poranku wsiadł do tego pociagu.

Wśród pasażerów był Andrzej Nowicki, który na pogrzeb pary prezydenckiej wybrał się z córką.

– Byliśmy już wczoraj w Warszawie, w ten sposób uczymy się patriotyzmu – ocenia Andrzej Nowicki. – Obserwując, to co się dzieje, wydaje mi się, że wszyscy stają na wysokości zadania i ojczyzna wyjdzie z tej sytuacji obronną ręką – dodaje.

Tomek, który był w pociągu już pół godziny przed odjazdem przyznaje, że nie wyobraża sobie, by obejrzeć uroczystości pogrzebowe w domu.

– Lech Kaczyński był moim prezydentem, jednak uważam, że bez względu na poglądy polityczne warto być świadkiem pożegnania. W katastrofie zginęli przedstawiciele wszystkich partii – mówi Tomek.

Porannym pociągiem w podróż wyruszyli także przedstawiciele lubelskiego oddziału Związku Piłsudczyków.

- Wybraliśmy się do Krakowa z potrzeby serca – mówi Tomasz Dyzma, prezes lubelskiego oddziału Piłsudczyków. - Chcemy oddać hołd i cześć tragicznie zmarłym. W pociągu panuje podniosły nastrój. Słychać jak ludzie rozmawiają o tragedii – dodaje.

Piłsudczycy z Lublina brali udział również w sobotnich uroczystościach w Warszawie. - Pojechaliśmy tam z naszym pocztem sztandarowym. Staliśmy 20 metrów od podium. A wieczorem złożyliśmy hołd przed trumną pana prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego – mówi Michał Pietrzak, sekretarz lubelskich Piłsudczyków.