Do zdarzenia doszło pod koniec lipca w Lublinie w jednym z salonów gier. 25-letni Artur B. wybrał na swoje ofiary 58-letniego mężczyznę, któremu razem z 23-letnim synem poszczęściło się w grach hazardowych. Panowie zarobili w jeden wieczór pięć tysięcy złotych.
- Ich poczynaniom przyglądał się przebywający w lokalu mężczyzna. W pewnym momencie podszedł do wygrywających i pogratulował im szczęścia w grach – wyjaśnia Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji. – Powiedział również, że od osób, które wygrywają, pobiera tzw. „fartowne” w wysokości 100 zł.
58-latek dał mu pieniądze, ale 25-latek odpuścił na krótko. Mężczyźni postanowili wrócić do domu z wygraną ok. 1 w nocy. Na parkingu, gdzie zostawili auto, zauważyli Artura B. 25-latek poprosił ojca i syna, by podwieźli go do domu.
- Podczas przejazdu ulicą Romera, mężczyzna kazał zatrzymać 58-latkowi samochód. Wtedy spod odzieży wyciągnął zbitą w połowie butelkę, tzw. „tulipana”, i przyłożył ją do szyi 23-latka żądając oddania wygranych pieniędzy – mówi Arciszewski. – Pomiędzy mężczyznami wywiązała się szamotanina, w trakcie której 23-latek został lekko zraniony.
Rozbójnik zdołał się wyrwać i wziął nogi za pas. Wczoraj policja znalazła Artura B. Mężczyzna trafi dziś przed oblicze prokuratora. Za usiłowanie dokonania rozboju z niebezpiecznym narzędziem w ręku grozi mu do 15 lat za kratkami.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?