Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin: Studenci muszą walczyć o zajęcia na polonistyce

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
W kolejkę ustawiają się już o pierwszej w nocy. Kłócą, przepychają, a nawet łamią palce. Mowa o studentach polonistyki UMCS, którzy muszą walczyć między sobą, aby zapisać się na zajęcia. Inaczej mogą mieć problemy z zaliczeniem semestru.

- To kpina ze studentów – mówi Ania, studentka IV roku polonistyki na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej. – Aby zaliczyć semestr musimy zdobyć odpowiednią ilość punktów, m.in. na zajęciach fakultatywnych. Niestety, wysoko punktowanych fakultetów jest mało, a na dodatek pokrywają się z obowiązkowymi zajęciami, na które musimy chodzić w ramach specjalizacji.

Walka o zapisanie się na najlepsze fakultety trwa od dobrych kilku dni, czyli od momentu rozpoczęcia się drugiego semestru roku akademickiego.

Studenci biją się o zajęcia, których zaliczenie pozwoli na zdobycie wymarzonej ilości punktów. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że wykładowcy ograniczyli liczbę miejsc na zajęciach do 20 uczniów. Ci, którzy załapią się na mniej punktowane fakultety, będą musieli nadrabiać punktami zdobytymi na międzywydziałowych wykładach otwartych.

Te zajęcia najczęściej nie mają jednak nic wspólnego z tematyką studiów.

– Codziennie powstają nowe listy chętnych na zajęcia. Autorzy jednych, niszczą listy innych i tworzą nowe. Jednej z koleżanek nawet wybito palec w czasie kłótni. Na zajęcia wchodzi kilkadziesiąt osób na raz, a wykładowcy są bezradni – wyjaśnia Magda. – Wiemy, że na trzecim roku studenci pilnują kolejki od bladego świtu. Ustawiają się pod drzwiami nawet od pierwszej w nocy.

Żacy irytują się, że nie mogą skorzystać z zajęć w cywilizowany sposób.

– Taka sytuacja jest absurdalna – mówią studenci czekający na wejście do sali. – Słyszeliśmy, że nie da się inaczej ułożyć fakultetów, bo inne godziny nie odpowiadają prowadzącym. Wychodzi na to, że to nie wykładowcy są dla studentów, ale studenci dla wykładowców. Profesor Halina Pelc, prodziekan ds. studenckich Wydziału Humanistycznego UMCS, twierdzi, że władze znajdą jakieś rozwiązanie. – Trzeba sprawdzić, czy są takie zajęcia, na które zapisanych jest kilka osób, podczas gdy na inne chce się dostać kilkadziesiąt studentów – doradza profesor. – Niska frekwencja jest z reguły na tych zajęciach, które odbywają się rano lub późnym popołudniem. Studenci mogą też uczęszczać na wykłady otwarte, więc nie będzie problemów z zaliczeniem semestru.

Po naszej interwencji dyrekcja instytutu spotkała się ze studentami, by porozmawiać o możliwościach rozwiązania sytuacji m.in. przez zniesienie limitów miejsc na fakultetach.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto