– Wszyscy oficerowie rezerwy i nie tylko ubolewają, że nasze kasyno znika. Nasze, bo to Dom Żołnierza – mówi mjr rezerwy Józef Martysz, który dziś przyszedł do Kasyna Wojskowego ul.Żwirki i Wigury 6 na obiad.
Razem z innymi byłymi i obecnymi żołnierzami przez ostatnie lata przychodził tam regularnie. – Teraz ubolewamy, że ktoś bezmyślny tę odrobinę przyjemności nam odbiera – podkreśla Martysz.
Ten ktoś to Ministerstwo Obrony Narodowej, które powołując się na ustawę o finansach publicznych likwiduje w wojsku gospodarstwa pomocnicze.
Efekt? Lubelskie Kasyno Wojskowe z końcem listopada formalnie kończy działalność. – Teraz mamy 15 dni na zlikwidowanie lokalu – mówi Maria Wróbel, które prowadziła kasyno przez ostatnie 30 lat. – Potem 21 osób pracujących w restauracji straci pracę.
Załoga jest załamana. – Mamy swoje lata, mnóstwo czasu przepracowaliśmy właśnie tu, na dobre i na złe. Wydawało się, że jesteśmy potrzebni miastu. Nie tylko wojsku, ale także mieszkańcom – dodaje Wróbel.
I apeluje: – To personel sprawdzony przez lata, wypróbowany, doświadczony. Gdyby ktoś w Lublinie zechciał zatrudnić kogoś z kasyna, nie zawiedzie się.
Teraz w miejscu kasyna restauracji utworzona sala odpraw dowództwa lubelskiej 3. Brygady Zmechanizowanej.
Choć, jak przekonują pracownicy lokalu, nadal mogli tam pracować. – Była możliwość zachowania kasyna w postaci spółki cywilnej złożonej z pracowników – tłumaczą. – Ale wszystkie nasze starania spotkały się z odmową MON.
– Od ponad 70 lat Kasyno Wojskowe było sercem lubelskiego Garnizonu. Teraz to serce przestaje bić – mówił dziś na spotkaniu z pracownikami kasyna Jerzy Gryz, były szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego i dowódca Garnizonu Lublin, a teraz kandydat SLD na prezydenta Lublina.
Gryz zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, będzie walczył o powrót kasyna.
– Teraz jest decyzja ministra, którą trzeba wykonać. Ale później, z perspektywy prezydenta, będzie inne przełożenie. Wtedy będzie można wrócić do tematu Domu Żołnierza, w tym do Kasyna Wojskowego – powiedział Gryz.
W zbudowanym przez II wojną światową z pieniędzy wojska i składek mieszkańców Domu Żołnierza nadal pozostaną prokuratura garnizonowa i klub wojskowy (przemianowany teraz na klub 3. Brygady).
Kiedyś chcieli sprzedać.
- Wcześniej MON chciał sprzedać cały Dom Żołnierza. Pierwsze plotki na ten temat pojawiły się w 2001 r. Kilkanaście organizacji skupiających byłych i obecnych żołnierzy napisało list protestacyjny do ówczesnego ministra obrony Bronisława Komorowskiego. Dopiero wtedy okazało się, że decyzja o sprzedaży już zapadła. Pod presją wojskowych resort obrony się z niej wycofał.
- Kolejny raz sprawa wróciła na początku tego roku. Ale ostatecznie szef lubelskiego garnizonu przywiózł z odprawy w Sztabie Generalnym informację, że dom zostanie w rękach wojska. Decyzję potwierdził nam także MON.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?