Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubelskie: Tragiczny bilans wypadków na wsiach

Monika Fajge
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Tomek Koryszko/Archiwum
- Nie było szans na uratowanie tej dłoni, była dosłownie poszatkowana. Jedyne, co nam pozostało, to zabezpieczyć kikut, tak żeby pacjent mógł z czasem założyć protezę - mówi Marek Skiba, lekarz ze szpitala w Biłgoraju, gdzie w minioną niedzielę trafił 47-letni rolnik z gminy Tarnogród. - Pacjent przeszedł operację, jest w dobrym stanie, jego życiu nic nie zagraża - dodaje.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło podczas żniw na jednym z pół w miejscowości Rogale. Kierowca kombajnu zatrzymał się na chwilę, by sprawdzić czy z maszyny, razem ze słomą, nie wylatuje zboże. - Wtedy do maszyny podszedł 47-letni właściciel pola i z niewiadomych przyczyn włożył rękę do sieczkarni - relacjonuje Milena Wardach, oficer prasowy biłgorajskiej policji. - Mężczyzna stracił dłoń, karetka zabrała go do szpitala - wyjaśnia.

To nie jedyny wypadek w rolnictwie do jakiego doszło w ciągu ostatnich dni. W miejscowości Wierzchowiska Pierwsze w powiecie janowskim 29-letni rolnik został przygnieciony przez ciągnik. - Bo podczas zjeżdżania ze wzniesienia prawdopodobnie nie zachował ostrożności i doprowadził do przewrócenia się pojazdu. Z obrażeniami ciała został przetransportowany helikopterem do szpitala w Lublinie - informuje Faustyna Łazur z janowskiej policji.

Tylko w pierwszym półroczu bieżącego roku KRUS odnotował aż 1652 wypadki w gospodarstwach rolnych, z czego sześć było śmiertelnych. Lubelszczyzna zajmuje w tej statystyce niechlubne pierwsze miejsce w kraju - wyjaśnia Grzegorz Wysocki z lubelskiego KRUS.

Okres żniw to czas, kiedy szczególnie często dochodzi do wypadków podczas prac polowych. Ich przyczyną zwykle jest niezachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa, nieuwaga i zmęczenie.
- Nie podchodźmy do wykonywanych prac w sposób rutynowy. Zachowajmy zdrowy rozsądek i rozwagę, miejmy świadomość grożących niebezpieczeństw, to pozwoli nam się przed nimi ustrzec - apelują funkcjonariusze policji.

Pilnujmy dzieci
Połamane ręce i nogi, zwichnięcia, stłuczenia, urazy głowy - w wakacje lekarze z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie mają mnóstwo pracy. Tylko od czerwca do połowy lipca przyjęli prawie 20 maluchów poszkodowanych podczas prac polowych, albo zabaw w gospodarstwie. - Scenariusze są zawsze podobne. Dziecko wdrapało się na drzewo, drabinę lub maszynę rolniczą i spadło. Albo skaleczyło się ostrym narzędziem czy szkłem, wpadło pod kosiarkę czy ciągnik - wylicza Agnieszka Osińska, rzeczniczka DSK. - W tym roku na szczęście nie mięliśmy żadnych drastycznych przypadków, które wymagałyby np. amputacji, ale leczyliśmy dzieci z urazami głowy, ranami kłutymi i szarpanymi, otwartymi złamaniami, a nawet uszkodzeniami narządów wewnętrznych - dodaje.


Nasze serwisy:
Wakacyjny przewodnik po regionie
Luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Lubelski informator miejski: taksówki, banki, szkoły, kościoły
Matura i co dalej? Poradnik dla tegorocznych maturzystów

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto