Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubelski lans

Ewa Pajuro
Ewa Pajuro
W Warszawie synonimem „lansu” jest kubek kawy firmy Starbucks. A co mieszkańcy Lublina robią by wyróżnić się z tłumu?

- Lans to robienie wszystkiego, by pokazać, że jest się wartościowym, modnym, że zna się trendy. Lansem będzie wszystko, co spowoduje, że jak najwięcej ludzi zwróci na mnie uwagę – tłumaczy doktor Katarzyna Smyk z Instytutu Kulturoznawstwa UMCS. – Kto ma zwracać uwagę? O to trzeba pytać każdego lansera z osobna. Na pewno lans bez widza by nie istniał. A zatem, każdy lanser adresuje swoje przedstawienie do tych, którzy znają język, którym się posługuje i mogą odczytać jego przesłanie – dodaje.

- Dla większości dzieciaków i młodych ludzi najlepsze miejsce na lans w Lublinie to Plaza – mówi Łukasz, student dziennikarstwa. Dodaje przy tym, że w mieście jest niewiele miejsc w których można się „lansować - W Lublinie jest mało fajnych klubów, więc lanserskie jest jeżdżenie na imprezy do Warszawy. Mam znajomych, którzy jadą powiedzmy w piątek, całą noc imprezują, a rano wracają – tłumaczy.

Marcin, student stosunków międzynarodowych, wyjaśnia po czym poznać „lansera” w Lublinie - Białe trampki, marynareczka, cienki krawat, wyżelowane włosy. U dziewczyn ciuszki podpatrzone na teledyskach, w gazetach o modzie. Katarzyna Smyk tłumaczy, że do „lansu” można wykorzystać właściwie wszystko - Ubranie, biżuterię, buty, słownictwo, tembr głosu, gesty, sposób chodzenia, siadania, fryzurę, paznokcie, makijaż, auto, komórkę, inne gadżety – wylicza. - Każde środowisko wyznacza własną hierarchię środków. Można mówić o ich lokalnym zróżnicowaniu. Ważniejsze jest jednak chyba to, że one ciągle się zmieniają – dodaje.

Łukasz opowiada o kryteriach dobrego „lansu” - Ubrania muszą być drogie, ale tak żeby było widać, że są drogie. A jeśli tego nie widać, to w rozmowie powinna paść marka tych ciuchów, żeby było wiadomo, że to nie byle co. Dobry lans to robić wszystko na raz: studiować, pracować i mieć dużo czasu wolnego, żeby chodzić na imprezy – tłumaczy. Następnie wyjaśnia, jak rozpoznać „lansera” w klubie - Stoi przy ścianie, nos do góry i popija jakieś kolorowe drinki. Nie zwraca uwagi na innych, jakby chciał powiedzieć: "ja tu jestem, patrzcie się na mnie, podziwiajcie."

Marcin, opowiada o innych zachowaniach, które według niego są obecnie „lanserskie”

- Chodzenie za rączkę po galeriach handlowych, publiczne okazywanie sobie uczuć, rozkładaniu sie z laptopem w pubach, restauracjach i udawanie, że jest się bardzo zapracowanym – wymienia Marcin.

- Ludzie sięgają po lans od dawna. Dziś jednak zjawisko bycia na fali, trzymania się trendów, bycia modnym nabrało przyśpieszenia, jak cała kultura, technologia i świat – podsumowuje Katarzyna Smyk.

- Niestety, chyba też jestem lanserem, bo się lansuję, że się nie lansuję – przyznaje z uśmiechem Marcin.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto