Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

List od Czytelnika: Kierowca busa nie chciał zabrać kobiety, bo "budziła odrazę"

redakcja
redakcja
Doktor Elena Pawłowa przyjechała z Moskwy do Lublina, gdzie ...
Doktor Elena Pawłowa przyjechała z Moskwy do Lublina, gdzie ... Magda Korgól
Kierowca Contbusa nie chciał sprzedać biletu cenionej naukowiec z Moskwy, bo „nie zabiera osób, które budzą odrazę”.

Bezsilność, zażenowanie, wstyd. Tak mogę opisać uczucia, które towarzyszyły mi po kontaktach z kierowcami firmy Contbus w dniu 03.07.2011r. (niedziela).  Dementując wszelkie domysły stwierdzam, że Panowie byli bardzo uprzejmi. Tego dnia, po raz trzeci, poproszony przez panią doktor Elenę Pawłową odwiozłem Ją na dworzec przy ul. Ruskiej w Lublinie.

Pani Doktor (członek rzeczywisty Międzynarodowej Akademii Nauk Ekologicznych) prowadzi aktualnie wykład fakultatywny  z bezpieczeństwa ekologicznego w Instytucie Nauk o Ziemi UMCS (jako uczestnik studiów doktoranckich jestem jej studentem) i regularnie kursuje pomiędzy Warszawą a Lublinem.  Właśnie ukazała się – wydana przez UKSW - Jej książka „Wielostronne podejście filozoficzne do podstaw matematyki”.  Od 1999 r. pani dr Pawłowa związana jest z uczelniami w Lublinie (KUL, UMCS) i Warszawie (UW, UKSW), gdzie prowadziła wykłady. Ponadto, starsza już Pani, ma w swoich żyłach część polskiej krwi. Jej babcia była Polką, i część z jej licznego potomstwa zamieszkiwała w Polsce (w ok. Siedlec).

Oto krótki opis zdarzenia.

W niedzielę około godziny 13.20 dotarliśmy na dworzec przy ulicy Ruskiej. Pani Elenie bardzo zależało, aby wyruszyć, jak najwcześniej, ponieważ w Warszawie miała „być odebrana” około godziny szesnastej.  Niestety nie udało się zabrać na pierwszy bus. Kierowca uprzejmie stwierdził, że nie ma wolnych miejsc, ponieważ pasażerowie są z rezerwacji dokonanej przez Internet. Specjalnie mnie to nie zdziwiło. Sam często podróżowałem na tej trasie i wiem, że czasami trudno było o wolne miejsce. Pani Elena jednak bardzo nalegała, aby pytać, czy na pewno nie znajdzie się dla niej wolne miejsce. Gdy zbliżała się godzina odjazdu kolejnego busa i Pani Pawłowa została poinformowana, po raz kolejny, o braku możliwości podróżowania, mimo wolnych miejsc, postanowiłem interweniować.

Podszedłem do kierowcy i zapytałem czy są wolne miejsca. Oczywiście, że kilka jeszcze było.

Powiedziałem więc, że chciałem kupić bilet dla tej Pani. „Może być problem” – odpowiedział pan kierowca z uśmiechem. Zapytałem dlaczego. „Ponieważ ta Pani stwarza problemy”. „Jakie problemy?” – pytam i kontynuuję. „Płaci za bilet, nie jest pijana, więc chyba nie nasika na siedzenie, brzydko nie pachnie...jakie problemy”. „No bo przez nią opóźnia się odjazd – odpowiedział pan kierowca”. Nie bardzo mogłem sobie tę sytuację wyobrazić. Dwukrotnie pomagałem Pani Elenie zbierać się do wyjazdu busami Contbusa i wszystko odbywało się bez przeszkód. Sama zresztą podkreśliła, że nie przytrafiła się jej dotychczas podobna sytuacja. Tymczasem pan kierowca powiedział, że zapyta, o zgodę kierownika. Po krótkiej wymianie zdań oznajmił nam, że pan kierownik nie wyraził zgody na zabranie Pani Pawłowej. W krótkich słowach starałem się wyjaśnić kim Pani dr Elena Pawłowa jest i dociec istoty problemu, który stał u podstaw odmowy. Niestety nie udało mi się przekonać pana kierowcy.  Pani Elena nalegała, aby wyjaśnić jej dlaczego nie chcą jej zabrać. „Bo im się pani nie podoba, bo kierownik nie wyraził zgody” – odpowiedziałem. Strój Pani Doktor nie jest może ostatnim krzykiem mody, ale jest czysty i taki na jaki Panią Doktor stać. Zamiast markowego neseseru,  ma kilka bagaży, które przeciętny podróżnik może nazwać tobołkami – tak wyglądają.

Czas mijał. Ubrany w marynarkę i bez parasola byłem już przemoknięty. „To chodźmy do kierownika – zaproponowała Pani Elena, jest w sąsiednim busie.” U Pana kierowcy sąsiedniego busa sytuacja powtórzyła się.

Stwierdził, że na mocy regulaminu przewozów  pasażerskich, kierowca ma prawo pewnych pasażerów nie zabierać. „Jakich?” – zapytałem. „Takich, którzy budzą odrazę” – odpowiedział uprzejmie pan kierowca. W tym momencie moje emocje sięgnęły szczytu, jednak po ponad trzydziestu latach braku czynnego kontaktu z językiem rosyjskim nie byłem w stanie wyjaśnić Pani Doktor dlaczego nie może odbyć podróż busem firmy Contbusa. 

Tłumaczyłem po polsku. Ufam, że część moich wyjaśnień  zrozumiała. Chcąc dociec przyczyny całej sytuacji postanowiłem przedzwonić do sekretariatu firmy, na numer podany na bocznej ścianie busa. Pani w sekretariacie wysłuchała moich wątpliwości. Poprosiłem o wyjaśnienie i decyzję. Chwilę później miał do nas podejść, któryś z kierowców, aby zakomunikować, jakie jest ostateczne rozstrzygnięcie. Nie podszedł. Pani Doktor pełna zdeterminowania walczyła o swoje. Nie wiem czy decyzja jednego z kierowców, aby znaleźć wolne miejsce, była aktem jego dobrej woli czy realizacją postanowień przełożonych. W efekcie końcowym Pani Elena wyjechała do Warszawy godzinę później.

Nie wiem, kiedy i w jakie rzeczywiste niepoprawne relacje wchodziła Pani Doktor z kierowcami busów i pasażerami, dlatego nie chcę rozstrzygać, żadnych potencjalnych sporów. Mogę jedynie stwierdzić, że jeden z kierowców zaakcentował fakt, jakoby Pani Elena budziła wśród pasażerów odrazę. Trudno, doprawdy, zrozumieć, dlaczego osoba ubrana w czystą odzież, wykształcona, uprzejma i trzeźwa może budzić odrazę. Czy ubranie (niemodne), kolor skóry, wyznanie, język, płeć albo wiek mogą być powodem nierównego traktowania, swoistej dyskryminacji. Pomyślałem, jakie to świadectwo, tuż po rozpoczęciu naszej prezydencji w UE, dajemy o sobie? Czy zaszczytny tytuł mieszkańca miasta, które walczyło o miano Europejskiej Stolicy Kultury zobowiązuje do świadectwa? Przeraziłem się, ponieważ zrozumiałem, że jutro – ze względu na mocno już przyprószone siwizną włosy, mogą mi, równie dobrze, odmówić sprzedaży chleba.

Piszę ten list, ponieważ jestem oburzony takim niegodziwym i bulwersującym potraktowaniem pani doktor Eleny Pawłowej, a także dlatego, że czuję się zobowiązany do obrony czci naszego gościa z Moskwy, osoby starszej, uniwersyteckiego wykładowcy. Sprzeciwiam się swoistej selekcji, dokonywanej przez pracowników firmy Contbus, na tych, którzy są godni i niegodni, aby podróżować ich busami.  Sytuacja jest tym bardziej godna potępienia, że dotyczyła osoby nie posługującej się na tyle biegle językiem polskim, aby dociec przyczyn takiego potraktowania, aby się bronić.

Z poważaniem
Ppłk rez. Grzegorz Kołodziej
Doktorant Instytutu Nauk o Ziemi UMCS
**
**

Już w czwartek w papierowym wydaniu Dziennika Wschodniego__przeczytasz artykuł na ten temat.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto