Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwesta na cmentarzu przy ul. Lipowej już po raz 27

Redakcja
1 listopada, w Dniu Wszystkich Świętych, jak każdego roku, wolontariusze będą zbierali datki na wszystkich lubelskich cmentarzach na ratowanie zabytkowych grobowców na najstarszej lubelskiej nekropolii – dawnym cmentarzu „Pod Lipkami” przy ul. Lipowej.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Już po raz 27. lubelscy aktorzy, politycy, ludzie pióra, dziennikarze, mundurowi, nauczyciele i młodzież, prezydent miasta i jego zastępcy, wojewoda lubelski, marszałek województwa i członkowie zarządu, niektórzy radni, ale także wszyscy ci, którym drogi jest los niszczejącego, ale sukcesywnie ratowanego największego we wschodniej Polsce cmentarza, a w zasadzie zespołu cmentarzy, od godzin porannych aż do późnego wieczora będą kwestowali.

A cel akcji jest szczytny – ratowanie odchodzących powoli w zapomnienie, niszczejących świadków naszej lokalnej i narodowej zarazem przeszłości – zabytkowych grobowców osób, które związane były z Lublinem, dbały o jego rozwój, sławiły go zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.

Lubelski kompleks cmentarzy przy ul. Lipowej zaczął powstawać pod koniec XVIII wieku, daleko poza ówczesnymi granicami miasta.

Pierwsze pochówki jednakże odbyły się tu dopiero w 1811 roku, ponieważ początkowo lublinianie nie chcieli chować swoich bliskich poza terenem kościelnym, a tym bardziej poza miastem. Z biegiem lat nekropolia znalazła się jednakże w centrum Lublina. Ma ona dziś wielonarodowy i wielowyznaniowy charakter. Pochowani są tu katolicy, prawosławni i ewangelicy. Już choćby sam ten fakt stanowi o wyjątkowości cmentarza. I to nie tylko w skali krajowej.

Dzięki kwestom w latach poprzednich odremontowano ponad 250 nagrobków.

Każdego roku przybywają kolejne, ale rośnie też liczba oczekujących, gdyż upływający czas nie jest łaskawy dla piękna zaklętego w kamień. W najstarszej części cmentarza zlokalizowanych jest około tysiąca grobów z XIX wieku, a większość z nich wymaga odnowienia. Zostały bowiem zbudowane przeważnie z nietrwałego piaskowca i wapienia. Wiele grobowców jest już opuszczonych, więc nie ma kto się nimi opiekować.

Z inicjatywy redaktora Kuriera Lubelskiego Leszka Mazurka, 27 października 1987 roku, spotkała się grupa działaczy społecznych, którzy przy powołanym 2 lata wcześniej Społecznym Komitecie Odnowy Zabytków Lublina utworzyli nową Komisję Ochrony Zabytków Cmentarnych.

-  Na jej czele stanął Leszek Mazurek. Postanowili zorganizować w dniu Święta Zmarłych publicznej kwesty, by pozyskać fundusze na ratowanie zabytkowych nagrobków na cmentarzu przy ulicy Lipowej pochodzących z początku XIX wieku - wspomina Stanisław Santarek, wieloletni organizator zbiórek.

W zorganizowanej w szybkim tempie kweście wzięło udział 26 osób - dziennikarzy prasowych i radiowych, członków Rady Miejskiej, dyrektorów przedsiębiorstw, aktorów i innych osób. Za zebrane pieniądze opracowano dokumentację i przeprowadzono konserwację nagrobka rodziny Minclów – pierwowzorów bohaterów „Lalki” Bolesława Prusa. Zachęceni sukcesem pierwszej kwesty, członkowie komisji przystąpili do dalszych intensywnych prac.

- Przygotowując się do organizacji drugiej kwesty, postanowiliśmy nawiązać kontakt z mającym już wieloletnie doświadczenie Komitetem Warszawskim, któremu przewodniczył wówczas pan Jerzy Waldorff – informuje Stanisław Santarek. - Udzielił on nam cennych rad i wskazówek organizacyjnych, życząc sukcesów, a jednocześnie rokując nam najwyżej trzyletnią działalność. Uzyskane od niego rady pomogły nam w lepszej organizacji pracy oraz przetrwanie już 28 lat.

Na szczęście jednak pomylił się ten „ostatni baron PRL-u” - polski pisarz, publicysta, krytyk muzyczny i działacz społeczny – niezapomniany Jerzy Waldorff, właściciel najsłynniejszego polskiego jamnika Puzona.

Lubelskie kwesty przetrwały i wciąż nabierają mocy, a wyniki ich działania są widoczne na każdym kroku na wszystkich cmentarzach przy ul. Lipowej.


Nic jednak w zakresie odnowy i remontów nie dzieje się tu samowolnie. Cmentarz rzymskokatolicki decyzją Wojewody Lubelskiego został w całości wpisany do rejestru zabytków i wszelkie prace prowadzone na tym obiekcie wymagają zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Dawna Komisja Ochrony Zabytków Cmentarnych, wchodząca w skład Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków, współuczestniczyła również w 1993 roku we wzniesieniu symbolicznej Mogiły Katyńskiej na cmentarzu wojskowym przy ulicy Białej. Po przekształceniach organizacyjnych zaś dotychczasowy przewodniczący Komisji Cmentarnej Stanisław Santarek, piastujący tę funkcję od 1993 roku, powołany został w 2005 roku na przewodniczącego całego Komitetu Społecznego, którego podstawową działalnością uznano ochronę zabytków cmentarnych.

- Poważną przeszkodą w realizacji planów konserwatorskich był zazwyczaj brak zarówno fachowych i odpowiedzialnych wykonawców, jak i właściwych, lecz niedostępnych na naszym rynku chemikaliów, potrzebnych do konserwacji kamienia - powraca pamięcią do minionych lat Stanisław Santarek. - Sytuacja zmieniła się radykalnie w 1992 roku, kiedy nawiązano kontakt z Pracownią Konserwacji Dzieł Sztuki Romana i Moniki Konkolewskich. Od tego czasu rozpoczęły się intensywne i fachowe prace konserwatorskie. W zależności od uzyskiwanych funduszy każdego roku przeprowadzamy teraz prace konserwatorskie nawet przy 20 nagrobkach - dodaje.

W ciągu 28 lat działalności Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina udało się uratować od zniszczenia 258 zabytkowych nagrobków, w tym 24 na starym cmentarzu ewangelickim oraz pięć na prawosławnym.

- Mieszkańcy Lublina, widząc, że składane pieniądze przynoszą wymierne rezultaty w postaci odrestaurowanych nagrobków, z każdym rokiem wrzucają do puszek wyższe datki – zapewnia Stanisław Santarek.

- Dla budowy zaufania i popularności kwesty bardzo ważny jest także system zbierania pieniędzy.

Wszystkie puszki od początku mają charakterystyczny kształt, są plombowane i odpowiednio oznakowane. Znajduje się na nich logo zbiórki – każdego roku zdjęcie innego nowo odrestaurowanego nagrobka. Kwestarze otrzymują w sztabie, znajdującym się w kancelarii cmentarza rzymskokatolickiego, oprócz puszki, także identyfikator oraz karteczki do rozdania darczyńcom. Są one z takim samym logo, jak na puszce, i z krótką informacją o rozliczeniu z ubiegłorocznej kwesty. Po zakończonej zbiórce, każda puszka jest komisyjnie otwierana w obecności kwestarza.

Pieniądze są liczone i wpisywane do specjalnego protokołu, podpisywanego przez członków komisji i kwestarza.


- Zebrane kwoty, posegregowane wg nominałów, trafiają do specjalnych worków, a następnie do banku, gdzie są ponownie liczone. Dzięki tej przejrzystej procedurze w historii kwesty nigdy nie zdarzyły się żadne potknięcia finansowe – zapewnia Stanisław Santarek.

Datki od początku lubelskiej kwesty - bez przerwy - każdego roku zbiera klikon Władysław Stefan Grzyb, redaktor Jerzy Jędrzejek, działacz PTTK Aleksander Wójcik wraz z rodziną (4 osoby) i aktor Piotr Wysocki. Zaś bez udzielanego przez wiele lat wsparcia finansowego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Urzędu Marszałkowskiego cała akcja byłaby dużo skromniejsza.

- Od 3 lat kwestuję na odnowę zabytkowych pomników znajdujących się na cmentarzu przy ulicy Lipowej – informuje Zbigniew Jurkowski, radny lubelskiej Rady Miasta. - Ostatnim razem zebrałem ponad 16 tys. zł. Nie chodzi tutaj o bicie rekordów, lecz o szczytny cel. Jako radny realizuję się w tej akcji społecznej. Mieszkańcy chętnie dzielą się swoim groszem. Chodzi bowiem o ratowanie historycznych nagrobków i pamięci o zasłużonych dla Lublina jego mieszkańców. Spoczywają tutaj ludzie, którzy cale życie poświęcili dla rozwoju miasta, jego przemysłu, kultury, nauki, walczyli o wolność. Bardzo zachęcam do zwiedzania cmentarza z lubelskimi przewodnikami. Opowiadane przez nich historie zostają zapamiętane na długo. A wszystkich zapraszam na kolejną kwestę 1 listopada z groszem do puszki, lub jako wolontariuszy z puszką – uzupełnia radny.

- Aż 90 proc. zabytkowych nagrobków w najstarszej XIX-wiecznej części cmentarza wykonana jest z piaskowca lub wapienia, kamienia bardzo miękkiego i wrażliwego na wpływy atmosferyczne – wyjaśnia Stanisław Santarek. - Pod wpływem opadów, mrozu i zmiennej temperatury kamień ulega destrukcji, następują ubytki w postaci „pudrowania”. Niejednokrotnie, przystępując do pracy konserwatorskiej okazuje się, że kamień, pozornie wyglądający dobrze, w rzeczywistości posiada niewidoczne z zewnątrz ubytki. Prace konserwatorskie polegają nie tylko na oczyszczeniu i uzupełnieniu ubytków, ale przede wszystkim na nasączeniu kamienia specjalnymi chemikaliami, zabezpieczającymi go przed dalszym niszczeniem. Być może po kilku latach od konserwacji kamień ponownie sczernieje, będzie zabrudzony - na co my nie mamy wpływu – jednak sam kamień będzie zabezpieczony przed dalszym „pudrowaniem”, a tym samym „żywotność” nagrobka zostanie wydłużona – dodaje.

- Powodzenie kwesty zależne jest nie tylko od hojności darczyńców, ale też od odpowiedniej ilości kwestarzy.

W ostatnich latach liczba chętnych do kwestowania stale wzrasta, osiągając cyfrę ponad 200 osób – zachęca Stanisław Santarek.

- Szkoda tylko, że tak mało ludzi znanych szerokiej publice widzi potrzebę pracy na rzecz ratowania historii naszego miasta – dodaje ze smutkiem przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto