Na szczęście wszystko na niby. Wspólną akcję zorganizowali w piątek w Lublinie policjanci i kabaret Ani Mru Mru. – Będziemy bardzo groźni i będziemy napominać niegrzecznych kierowców – obiecywał kat, czyli Marcin Wójcik z kabaretu.
Faktycznie, kierowcy z telefonami przy uchu mieli do wyboru albo mandat, albo srogie pouczenie przez kabaretowe trio. "Ksiądz” najostrzej oceniał piszących SMS-y za kierownicą. – To jest bardzo duże zagrożenie, ludzie nie zdają sobie z tego sprawy – wyjaśniał Waldemar Wilkołek z kabaretu.
– Wystarczy jeden moment nieuwagi, ktoś wybiegnie na drogę czy gwałtownie zahamuje i kierowca nie ma żadnych szans na reakcję, bo patrzy na telefon komórkowy – mówi mł. insp. Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego policji. – Jest mnóstwo kolizji z tego powodu i niestety też bardzo dużo wypadków.
Większość kierowców złapanych na skrzyżowaniu ul. Nadbystrzyckiej i Jana Pawła II wybierała pouczenie i obietnicę poprawy. Byli też i tacy, którzy woleli przełknąć dumę i przyjmowali mandat.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?