Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks Isakowicz-Zaleski: TW "Filozof" to Józef Życiński

Karolina Szubiela
Karolina Szubiela
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski nawiązując do sprawy „Filozofa” – duchownego współpracującego z SB, twierdzi, że pod tym pseudonimem kryje się obecny metropolita lubelski abp. Józef Życiński.

„W ubeckich materiałach na mój temat nie ma niczego, za co mógłbym się wstydzić –komentuje metropolita. Na co ksiądz Zalewicz odpowiada: Arcybiskup bagatelizuje sprawę, która zaszła już za daleko – to już nie zapiski, ale poważne dokumenty.

Rewelacje Isakowicz-Zaleski napisał na swoim blogu, gdzie nawiązał do ostatniej książki historyka Sławomira Cenckiewicza "Sprawa Lecha Wałęsy".

Pisze tam, że osobą kryjącą się pod tym pseudonimem jest abp Życiński. Jako dowód podaje numery akt i nazwiska oficerów prowadzących "Filozofa".

W wywiadzie dla MM ksiądz Isakowicz- Zaleski powiedział, że informacja o „Filozofie” to zapis w katalogach tajnych współpracowników, czyli bardzo rzetelna informacja.

- Jest tam podany także lokal kontaktowy – mówi Zaleski. – Do tej pory Arcybiskup nie ustosunkował się do tej sprawy, bagatelizuje to.

Za tym, że „Filozof” to pseudonim metropolity według Zaleskiego przemawia kilka faktów. - Po pierwsze – bardzo długi okres współpracy, bo aż 13 lat – wylicza. – Trudno uwierzyć, że przez te wszystkie lata istniał jakiś gigantyczny spisek SB-eków. Jest wiele przesłanek mówiących o tym, że ktoś, kto figurował w aktach przez 13 lat nie był fikcją. Po drugie, sprawę prowadził wysoko postawiony funkcjonariusz w stopniu pułkownika, czyli sama góra. Po co miałby fałszować akta? Owszem, zdarzało się, że niżej postawieni funkcjonariusze to robili. Nie znam jednak przypadku, by naczelnik fałszował dokumenty.

Ksiądz Zaleski przypomina też, że duchowni nie mogli spotykać się z funkcjonariuszami SB w lokalu konspiracyjnym.

- Musieli to robić w jakimś innym miejscu – mówi. – Co oznacza łamanie przepisów kościelnych przez metropolitę.

Ks. Isakowicz dodaje, że od dawna informował o sytuacji władze kościelne m.in. ks. Kard. Stanisława Dziwisza oraz w styczniu 2007 r. przewodniczącego Episkopatu Polski.
- Dostałem jedno zdanie odpowiedzi – mówi. – Nikt tego nie sprawdził.

Zdaniem Isakowicza, należałoby odtajnić cały raport, który jest jakby owocem zakazanym, dzięki czemu jeszcze atrakcyjniejszym dla dziennikarzy i historyków.

- Dla dobra Kościoła najważniejsze jest teraz opublikowanie tego raportu – podkreśla. – Arcybiskup Życiński jest od lat zaciekłym przeciwnikiem lustracji. Czy uważa ją za złą, czy też próbuje coś ukryć? Jego zachowanie jest dla mnie nieczytelne. Jest przeciwnikiem ujawnienia akt w interesie prywatnym, nie Kościoła.

Zdaniem ks. Isakowicza metropolita lubelski wciąż ucieka od konkretów.

- Ci funkcjonariusze wciąż żyją, więc Arcybiskup powinien wystąpić o wyjaśnienie sprawy na drodze sądowej – proponuje. – Powinien udowodnić, że te akta to mistyfikacja. Sprawa poszła już bowiem zdecydowanie za daleko – w dokumenty o wartości historycznej.

Ks. Mieczysław Puzewicz rzecznik arcybiskupa powiedział MM, że sprawa jest stara, aktualna była dwa lata temu.

- Wszystkich w tej sprawie odsyłam do Katolickiej Agencji Informacyjnej – mówi. – Nie zwołamy w tej sprawie żadnej konferencji. Arcybiskup Józef Życiński wypowiedział się w piątek dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Mówił, że już zdążył przyzwyczaić się do „rewelacji” na swój temat. - W ubeckich materiałach na mój temat nie ma niczego, za co mógłbym się wstydzić – skomentował.

Metropolita przypomniał także, że po kolejnych spekulacjach zwrócił się do historyków o sprawdzenie materiałów na swój temat i upoważnił ich do opublikowania znalezionej dokumentacji w wydawnictwach IPN.

- Poza szczupłymi notatkami nie ma tam żadnych cytatów z naszych rozmów, nie ma niczego, co mógłbym skomentować, do czego mógłbym się odnieść a tym bardziej niczego, za co mógłbym się wstydzić - powiedział KAI arcybiskup Życiński.- Czasami zastanawiałem się o co chodzi, w tych poszukiwaniach materiałów na Życińskiego. Ktoś, komu zadałem to pytanie uśmiechnął się filozoficznie i odparł: Nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale żeby go postraszyć.

Patrz także:

Abp. Życiński: dziękuję za wyrazy jedności15.11.2008 |Depesze
Abp. Życiński: dziękuję za wyrazy jedności

- Każda epoka ma swoich Dzierżyńskich, którzy bezlitośnie i bez odpowiedzialności za słowa potrafią wypowiadać prawie rewolucyjne slogany niszcząc i atakując- mówi metropolita lubelski abp. Józef Życiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto