Koziołek bawi się w chowanego ze strażnikami

- Dwukrotna interwencja Straży Miejskiej nie przyniosła rezultatu. Płochliwe stworzenie skutecznie się ukrywa w gęstwinie przed mundurowymi.

Ale w poniedziałek podchodził pod balkony domów przy ul. Dunikowskiego - dodaje pan Tomek.

- Właśnie się na niego patrzę, wyszedł na polankę – dodaje pan Piotr, mieszkaniec os. Brzozy, z którym rozmawialiśmy we wtorek przed południem. – Koziołek przebywa na ogrodzonym terenie, ale może przedostać się w pobliże naszych bloków. Wkrótce zacznie szukać partnerki. Może kogoś poturbować, albo sam się zranić.

Odłowem zwierząt na zlecenie lubelskich strażników zajmuje się Lubelskie Centrum Małych Zwierząt. Najpierw trzeba jednak ustalić, gdzie dokładnie zwierzę przebywa. A to najczęściej nie jest łatwe. Kozioł, który biega po zarośniętym, kilkuhektarowym terenie w okolicach ul. Dunikowskiego, skutecznie chowa się przed strażnikami.

Do tej pory wzywanym przez mieszkańców patrolom nie udało się go zobaczyć.
- Musimy go namierzyć, problemem jest to, że zwierzę porusza się po dużym obszarze – wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie. – Prosimy mieszkańców o kontakt z dyżurnym Straży Miejskiej pod nr tel. 986, gdy tylko zauważą kozła. Następnie skontaktujemy się z Lubelskim Centrum Małych Zwierząt. Na miejsce przyjedzie lekarz weterynarii, jeśli to będzie możliwe – zastosuje środki usypiające. Koziołek zostanie złapany w specjalistyczną siatkę i zawieziony do lasu – dodaje rzecznik.

Od maja Straż Miejska dostała kilka zgłoszeń o jelonkach, sarnach czy kozłach na terenie Lublina.
Zgłoszenia dotyczyły nie tylko ul. Dunikowskiego, ale też ul. Abramowickiej, Spółdzielczości Pracy, czy Mełgiewskiej. Jedno ze zwierząt było ranne, trafiło pod opiekę weterynarzy. Inne uciekło do lasu.

MC