Na koncercie usłyszeliśmy piosenki Różyckiego w nowych aranżacjach. - Dobrałem mały skład zespołu do tak kameralnego miejsca, jakim jest klub Komitet - wyjaśnia. – Towarzyszy mi Piotr Bogutyn (gitara), Maks Woski (skrzypce) i Michał Wianek (pianino) - mówi artysta.
Każdą piosenka wiązała się z krótką, ciekawą zapowiedzią. - Opowiem anegdotę związaną z piosenką ,,Przebudzenie". Napisałem ją dla mojego ojca, ale to nie był tekst o nim. Niestety tacie to się nie spodobało, bo to był numer o ludziach ,,w pewnym wieku" - mówi Marcin Różycki.
Do kilku numerów fani dośpiewali refren. - Na każdym występie staram się zaskakiwać moich słuchaczy. Chodzi o to, by dobrze się bawić. Nie chcę, by ktoś się nudził podczas moich występów – wyjaśniai artysta.
Co o koncercie sądzą Ci, którzy się na niego wybrali? - Urzekł mnie głos pana Marcina: męski, głęboki, niski no i oczywiście z charakterystyczną chrypką - mówi Karolina Głazowska z Lublina. - Delikatny akompaniament wnosi jeszcze więcej poezji w tę muzykę. Piosenki są smutne, ale dość urokliwe. Taką muzykę się po prostu smakuje - dodaje.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?