Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów
2 z 9
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
lek. Agnieszka Ponieważ, ordynatorka SOR w szpitalu przy...
fot. materiały nadesłane

Kobieca twarz walki z pandemią. Poznajcie bohaterki z pierwszej linii frontu

lek. Agnieszka Ponieważ, ordynatorka SOR w szpitalu przy Kraśnickiej Od dwunastu lat pracuję w zawodzie lekarza. Wybrałam medycynę ratunkową, bo nie chciałam zajmować się pacjentami przewlekłymi. Mam dosyć analityczny umysł. Lubię, żeby mój mózg myślał cały czas na wysokich obrotach. Ta praca nie pozwala mi się nudzić. Trzeba umieć podejmować trudne decyzje, i to szybko. Nie wyobrażam sobie innej specjalizacji. Chyba, że za dziesięć lat wysiądzie mi kręgosłup, to wtedy zastanowię się nad byciem lekarzem rodzinnym. Zakochałam się w medycynie ratunkowej na stażu podyplomowym. I na razie ta miłość trwa. To nie jest tak, że nie żałuję w ogóle tego wyboru. Czasami te myśli pojawiają się, gdy przychodzi do mnie 6-letnie dziecko ze łzami w oczach, pytając „mamo, dlaczego musisz iść znowu na dyżur”. Natomiast nie wiem, czy ja bym się spełniła w innej pracy. Aczkolwiek staram się trochę zwolnić tempo z racji operacji kręgosłupa szyjnego i wypadnięcia dysku. Któregoś dnia obudziłam się na dyżurze i nie poczułam po prostu ręki. Na szczęście operacja się udała, ruszam rękami i nogami. Mimo to, tempo pracy znacznie przyspieszyło przez pandemię. Każdy z nas jest już przemęczony. Jedziemy na ostatnich oparach w baku. Najgorsze jest to, że jesteśmy coraz bardziej bezsilni wobec tego, co się dzieje. Na miejscach izolacyjno-obserwacyjnych zalegają pacjenci z podejrzeniem koronawirusa, bo czeka się długo na wynik. Jak już przyjdzie wynik pozytywny, to nie mamy często gdzie przesłać pacjenta, bo na oddziałach zakaźnych wszystko jest zajęte. To powoduje, że nie ma łóżek dla kolejnych pacjentów do diagnostyki. Stąd te kolejki karetek pod SOR-ami. Każdy nasz zapał, chęć niesienia pomocy, w pewnym momencie się kończy, bo po prostu już nie mamy siły. Musze powiedzieć, że w czasie pandemii obserwujemy, że jest mniej ludzi na SOR-ze. Gdzieś z tyłu głowy pojawia się pytanie, gdzie są te wszystkie zawały, udary, przewlekłe choroby, nadciśnienie płucne. Gdzie oni są? Smutne jest to, że na SOR-ze wykrywamy teraz nowotwory, bo diagnostyka jest opóźniona. Teleporada wszystkiego nie załatwi. Najtrudniejszy moment? Ostatni maraton w pracy, bo część współpracowników się pochorowała. W ciągu dziesięciu dni miałam 6 dyżurów. Czasem potrzebujemy regeneracji. Miałam lecieć w końcu z rodziną na wakacje, ale jestem teraz na kwarantannie. Mężowi wyszedł plus i urlop spędzamy w domu. Wszyscy pewnie będziemy musieli zetknąć się z koronawirusem. Oby jak najpóźniej. Chciałam nam wszystkim życzyć zdrowia. Proszę też o wzajemną życzliwość na linii lekarz –pacjent. Żebyśmy pod tymi maskami wzajemnie się do siebie uśmiechali. My naprawdę nie jesteśmy cyborgami, nie jesteśmy ludźmi ze stali. I zapewniam, że mimo grubej skóry, czasem też płaczemy.

Zobacz również

Kibice Ruchu Chorzów wsparli fanów Wisły Kraków na finale Pucharu Polski ZDJĘCIA

Kibice Ruchu Chorzów wsparli fanów Wisły Kraków na finale Pucharu Polski ZDJĘCIA

Na chełmskim bazarze królują kwiaty balkonowe i rozsady warzyw. Ile kosztują?

Na chełmskim bazarze królują kwiaty balkonowe i rozsady warzyw. Ile kosztują?

Polecamy

Filmowa majówka w Centrum Kultury. Coś dla kinomaniaków!

Filmowa majówka w Centrum Kultury. Coś dla kinomaniaków!

Lot na Islandię na majówkę. Kino CSK zaprasza na seans filmowy

Lot na Islandię na majówkę. Kino CSK zaprasza na seans filmowy

Najlepszy sernik na spotkania w plenerze. Wystarczy zmieszać kilka składników

Najlepszy sernik na spotkania w plenerze. Wystarczy zmieszać kilka składników