Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kina w Lublinie: Jeden seans, 1500 kalorii

Anna Jasińska
Anna Jasińska
Kubełek prażonej kukurydzy, wiaderko coca-coli, a do tego nachosy. Seans w kinie może kosztować nas fortunę. Pieniędzy, ale i kalorii.

O tym, że przekąski tuczą, wiadomo nie od dziś. Nie wszyscy jednak wiedzą, że kino „idzie w boki”. Dietetycy ostrzegają, że podczas jednego seansu w kinie pochłaniamy często 1500 kcal.

Niektórzy z nas nie wyobrażają sobie filmu bez pudła prażonej kukurydzy i półlitrowej coca–coli na kolanach.

Coraz więcej kin w swojej ofercie oprócz standardowej uczty dla kinomana serwuje również fast–foody, które zabieramy ze sobą na seans, zostawiając nieraz w kinie jednorazowo ponad 60 zł. Przykładowo, weekendowy utarg kina Cinema City w Lublinie to 500 tys. zł. – Więcej niż połowa z tych pieniędzy to dochód z zakupionego przez widzów jedzenia – informuje pracownik jednego z kin.

Specjaliści od żywienia ostrzegają i zdecydowanie mówią „nie” kinowym przysmakom.

– W dzisiejszych czasach możemy mówić o epidemii otyłości. Ponad połowa Polaków cierpi na nadwagę. A fast – food staje się dla niektórych nieodłącznym elementem seansu – mówi Danuta Podstawka, lubelski dietetyk.

Nachos, prażona kukurydza, słodkie napoje, to zdaniem specjalistów „punkty ostrzegawcze” na liście najbardziej kalorycznych produktów.

– Przykładowo, stugramowe opakowanie popcornu, a więc zwykle minimalna serwowana porcja to prawie 500 kcal, jeszcze więcej mają popularne nachosy. Poza tym w kinie wypijamy średnio 1 litr kolorowych napoi, a to oznacza blisko 500 kolejnych kcal – zaznacza Danuta Podstawka. Podsumowując, kinowa uczta kosztuje nas często prawie 1500 kcal. – To dużo, zwłaszcza że dzienne zapotrzebowanie kaloryczne dla kobiet w wieku od 21 do 59 lat, wynosi ok 2200 kcal, dla mężczyzn zaś 2500.

Na kaloryczne używki najbardziej powinny uważać osoby ze skłonnościami do tycia oraz te, które nie mają wystarczająco dużo ruchu. - Dlatego smakosze, którzy nie mogą odmówić sobie kartonowego pudła kukurydzy, powinni przygotować się na: dwie i pół godziny aerobiku albo trzy i pół godziny joggingu, dwie i pół godziny szybkiej jazdy na rowerze, ewentualnie dziewięć godzin odkurzania lub dziesięć godzin prasowania – wymienia Danuta Podstawka.

Zapytaliśmy mieszkańców Lublina, co sądzą na temat jedzenia w kinie.

– Ja nie lubię sobie niczego odmawiać – uważa pan Roman, nasz Czytelnik, któremu „popcorn” nie straszny. - Na pójście do kina nie mogę pozwolić sobie tak często, jakbym tego chciał. A to dlatego, że mnie na to nie stać. Dlatego myślę, że jak szaleć, to szaleć. Raz na pół roku z zapałem pożeram kubełek popcornu podczas seansu. Może dietetycy mnie z tego rozgrzeszą – dodaje z nadzieją pan Roman.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto