Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kazali czytać niewidomym!

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
Mieszkańcy Wieniawy protestują przeciwko nadajnikom telefonii komórkowej. Ogłoszenia w tej sprawie pojawiły się tylko w siedzibie…dla niewidomych.

– To zakrawa na kpiny. Kto to miał czytać? – mówi Henryk Zięba z rady dzielnicy Wieniawa. – Powinno to być rozesłane do spółdzielni mieszkaniowych, może w ten sposób te wiadomości dotarłyby do ludzi.

Już w 2003 roku, kiedy Idea Centertel chciała postawić stację bazową na budynku przy ul. Głowackiego, mieszkańcy wyrazili swój sprzeciw.

Ich zdanie zostało jednak zignorowane, a wkrótce na dachu pojawiły się kolejne anteny. Osoby zamieszkujące okoliczne bloki i domki miały ograniczony dostęp do informacji na ten temat, bo większość ogłoszeń pojawiło się w Lubelskiej Spółdzielni Niewidomych.

Tą sytuacją zaskoczony jest także miejski radny Marcin Nowak, który zaangażował się w pomoc mieszkańcom.

– To albo przejaw głupoty, albo działanie z premedytacją – mówi. – Postaram się wyjaśnić na najbliższej sesji rady miasta, kto jest za to odpowiedzialny, bo na razie nie wiem, kto wieszał te ogłoszenia. - Faktycznie, takie informacje wisiały w spółdzielni, ale pojawiły się w okolicznych budynkach mieszkalnych, w Urzędzie Miasta i na stronie internetowej. Wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z procedurą – mówi prosząca o zachowanie anonimowości pracownica miejskiego Wydziału Ochrony Środowiska. - Niezależnie od tego, to skandal, żeby osoby niewidome informować o czymś w formie pisemnej! To tak, jakby wysłać klikona miejskiego, żeby mówił do głuchoniemych. Postaram się znaleźć winnych tego zdarzenia – odpowiada radny Nowak.

Przedstawiciele mieszkańców Wieniawy, wraz z radnym Nowakiem zamierzają zwrócić się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz do sanepidu, który miałby wydać ekspertyzę dotyczącą oddziaływania nadajników na otoczenie.

- Można mówić o zacofaniu, ale coś jest nie tak, skoro ludzie odkąd pojawiły się anteny skarżą się na problemy ze zdrowiem, zaburzenia emocjonalne, czy zakłócenia w obiorze radia, czy telewizji – przekonuje Nowak. – Anteny są wycelowane prosto w nasze okna. Mamy czekać, aż się poważnie pochorujemy. Jeśli nikt nie zareaguje na nasze prośby, to sami je zdemontujemy – mówią mieszkańcy Wieniawy.

Zarząd spółdzielni twierdzi, że maszty zostały zainstalowane na dachu zgodnie z prawem.

Podobne zapewnienia usłyszeliśmy w Wydziale Ochrony Środowiska. – Swoje stacje ustawiło tam trzech operatorów. Każda z nich składa się z różnej liczby anten i masztów, ale wszystko zostało przez nas zaopiniowane – mówi pracownica wydziału, odpowiadając na zarzut mieszkańców, że kilka anten to przykład samowoli budowlanej.

To kolejny w Lublinie protest przeciwko nadajnikom operatorów telefonii komórkowej.

W ubiegłym roku na osiedlu Poręba doszło do konfliktu, o którym było głośno w całej Polsce. W ostatnim czasie „nie” antenom powiedzieli mieszkańcy ul. Kaskadowej na Sławinku.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto