Do tej pory oddział poczty przy ul. Daszyńskiego był otwarty od godziny 9 do 19, co odpowiadało mieszkańcom. Wielu z nich odwiedzało pocztę właśnie rano.
– Szłam do sklepu po zakupy i przy okazji wstępowałam na pocztę zapłacić rachunki – tłumaczy Małgorzata Meller z osiedla Niepodległości. – Było dobrze. Nie rozumiem czemu mają służyć te zmiany – pyta.
Od lutego poczta przy ul. Daszyńskiego jest otwarta od godziny 12 do 19. Kto chciał tego dnia wysłać rano list lub kartkę, „pocałował klamkę”.
– Pierwszego lutego do południa było tu z pięćdziesiąt osób. Ludzie szarpali za klamkę aż włączył się alarm, potem odchodzili zdenerwowani – opowiada Stefania Dulbas, która mieszka w okolicy. – Sama często przychodziłam tu rano, żeby zapłacić rachunki czy odebrać jakąś przesyłkę. Nie podobają mi się te zmiany – dodaje.
Poczta Polska tłumaczy, że inne godziny otwarcia oddziału przy ul. Daszyńskiego to skutek kryzysu. – Nie chcieliśmy zamykać placówki i zwalniać ludzi, woleliśmy skrócić godziny pracy - tłumaczy Izabela Frączek z Poczty Polskiej.
Adam Osiński z rady dzielnicy Kalinowszczyzna zna problem. – Zgłosiło się do nas wielu mieszkańców, którym te zmiany nie przypadły do gustu – przyznaje.
Tymczasem Poczta twierdzi, że zanim godziny pracy punktu przy ul. Daszyńskiego uległy zmianie, pracownicy poczty przeprowadzili specjalne badania. – Z naszych statystyk wynika, że niewiele osób odwiedzało pocztę przed południem – tłumaczy Frączek. – Poza tym, mieszkańcy mają kilka placówek Poczty Polskiej w dzielnicy. – Jest punkt przy ul. Kleeberga, czynny od godziny 10 do 17, przy ul. Okrzei otwarty od 8 do 19, w Leclercu przy ul. Turystycznej czynny od 9 do 20 i przy ul. Andersa otwarty od 8 do 19.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?